cmentarz katolicko-prawosławny w Białymstoku.

cmentarz katolicko-prawosławny w Białymstoku.

Dochodzimy do dość szerokiego pasa porośniętego wysoką trawą oddzielającego część katolicką od prawosławnej. Z daleka dostrzegamy inskrypcje na nagrobkach wygrawerowane cyrylicą. Odkrywamy bratnią mogiłę żołnierzy rosyjskich z 1915 roku. W pobliżu nagrobek Rosjanina gdzieś z głębi Rosji, który najwyraźniej został wysłany na zachodnie wówczas rubieże Cesarstwa, by służyć Bogu, Carowi i Ojczyźnie na jakimś urzędzie, po I zaś wojnie nie mając ochoty wracać postanowił pozostać w swojej nowej ojczyźnie, niepodległej już II Rzeczypospolitej, w której dokonał żywota.

Na całym cmentarzu między grobami rosną wiekowe sosny i gdzieniegdzie rozłożyste akacje. Spośród jaśniejących w popołudniowym słońcu sosen wyłania się cerkiew o dość interesującej architekturze - znaczna część bryły tworzy okrąg, całośc jednak psuje znowuż nieszczęsny szary tynk, wskazujący jednoznacznie na czasy ponurego PRLu. Boczne drzwi do cerkwi są otwarte, z wnętrza dobiegają piękne dziewczęce głosy wykonujące cerkiewną pieśń.

Słysząc nasze zachwyty przechodząca obok kobieta, porządkująca grób, informuje nas, że właśnie trwa moleben. - Dziś jest 9 sierpień. - przypomina nam. Jest nieco zdumiona, że nic nam to nie mówi. Najwyraźniej nie dopuszcza myśli, że możemy nie być wyznawcami prawosławia.

Zaglądamy przez otwarte drzwi do środka, wewnątrz nie ma wielu osób, mimo to nie decydujemy się na wejście. Po pierwsze, nie mamy co zrobić z rowerami, a po drugie mamy nieodpowiednie stroje - dostosowane do jazdy na rowerze. Z żalem postanawiamy opuścić cmentarz nie wchodząc do cerkwi. Słońce zmierza już ku zachodowi, rozświetlając na brązowo i bursztynowo sosny rosnące w miejscu nieistniejącej już drewnianej dzwonnicy.

dodane na fotoforum: