To było pierwsze moje spotkanie z żurawiem. Gdyby nie mąż na pewno przegapiłabym, gdyż on stał na rzepakowym polu za krzaczorami, a ja w tym czasie , gdy jechaliśmy samochodem obserwowałam drzewa za ptasimi drapieżnikami, które lubią przesiadywać przy drogach. W pewnej chwili mąż pyta mnie: co to za duży ptak na polu? Przecież, to żuraw! Szybka reakcja, samochód zatrzymuje się, ja podekscytowana szybko wysiadam z samochodu z duszą na ramieniu, by żuraw nie odleciał robię mu szybko kilka zdjęć. Żuraw oczywiście odleciał, a ja pod wrażeniem jego wielkich rozmiarów wróciłam do samochodu. Co do zdjęć nie byłam pewna, czy mi wyszły, bo ostre było światło, ale samo spotkanie dało mi dużo radości.
halb09 2019-04-03
Rozumiem Twoją radość i podekscytowanie tym spotkaniem. Tak miałam na Mazurach, gdy pierwszy raz z okien autokaru zobaczyłam te ptaki:) Za szybko i za daleko na zdjęcie było.
Pozdrawiam serdecznie!
evita 2019-04-03
Jest piękny... widziałam tylko jak lecą...
Serdeczności wiosenne Basiu zostawiam... :)
wydra73 2019-04-03
Wspaniale Ci wyszedł. Do tego zbłąkany samotnik, i w rzepaku, i o mało nie przegapiony.
Jest się czym radować, gratuluję.
orioli 2019-04-03
Gratuluję spotkania. Może gdybyś próbowała robić zdjęcia z samochodu, żuraw pozostałby dłużej.
Często używam samochodu jako czatowni, zwierzęta mniej się go obawiają niż człowieka.
hled45 2019-04-04
Zazdroszczę Ci tego spotkania, też jeszcze nie widziałam w realu żurawia.....pozdrawiam Basiu.....
jahoda 2019-04-05
Basiu gratuluję i fotki i spotkania
To dopiero emocje
Ja jeszcze nie miałam okazji