Na cześć postrzelonej nogi...

Na cześć postrzelonej nogi...

towarzysza Władysława Gomułki:

"Tamtej niedzieli Gomułka, ówcześnie niezbyt jeszcze znany szerszej publiczności, starał się przekonać wypoczywających na Młynku robotników do konieczności strajku generalnego. Jedni słuchali chętnie, inni mniej, jeszcze inni zaś donieśli o jego wystąpieniu policji, która bardzo szybko pojawiła się nad stawkiem. Gomułka salwował się ucieczką, lecz po krótkim pościgu został postrzelony w nogę i pojmany. Został potem skazany na kilka lat więzienia za działalność na szkodę państwa polskiego, z którego to wyroku odsiedział mniej więcej połowę, a potem wyjechał do ZSRR. Słuch o nim zaginął na następne dziesięć lat.

W miejscu feralnego postrzału trzydzieści lat później ówczesne władze Łodzi ustawiły okazały głaz, opatrzony stosowną tablicą. Rzecz odbyła się z wielką pompą, choć w ceremonii odsłonięcia głazu nie uczestniczył sam Gomułka, podówczas I sekretarz KC PZPR. Później o głazie zapomniano - wpierw po odejściu samego Gomułki w 1970 r., a jeszcze bardziej po roku 1981 i 1989. Obecnie głaz pozbawiony jest nawet tablicy, stojąc na uboczu w środku sąsiadującego ze stawem lasku. O jego pierwotnym przeznaczeniu wie niewielu - większość odwiedzających Młynek nawet o jego istnieniu nie wie.

tenobcy

tenobcy 2012-10-20

interesująca historia. fajnie, że czasem i tu, w Garnku, można się czegoś ciekawego dowiedzieć, nauczyć.

dodaj komentarz

kolejne >