SAPANTA Wesoły cmentarz

SAPANTA Wesoły cmentarz

Każdy nagrobek to osobna historia, do zrozumienia której nie trzeba znać rumuńskiego. A cmentarz cały czas się powiększa, bo na wesoły nagrobek może liczyć każdy z 5000 mieszkańców Sapanty (insider tip: czyta się „Sapyncza”). A odkąd w 1977 roku Patras zmarł (wcześniej sam rzeźbiąc swój nagrobek) wesoły cmentarny biznes przejął po nim jego uczeń Dumitru Pop.
Pozornie interes kręci się tu jak w klasycznym zakładzie pogrzebowym: gdy umiera ktoś z miejscowych, Pop czeka na zgłoszenie się rodziny. Tu jednak podobieństwa się kończą, bo Pop sam decyduje jak będzie wyglądał nagrobek, a także, jaka inskrypcja znajdzie się na pomniku. By dowiedzieć się czegoś więcej o zmarłym, udaje się na stypę, na której tradycyjnie w Rumunii wspomina się anegdoty z udziałem zmarłej osoby. Ale to nie wystarczy, bo rodzina może być nieobiektywna: zaopatrzony w notes Pop chodzi więc po miasteczku i wypytuje o zmarłego, szukając najbardziej charakterystycznych cech, którymi można daną osobę opisać. I choć czasem wbija im pośmiertne szpile, to jeszcze nie zdarzyło się, by jakakolwiek rodzina wnosiła reklamację. Bo zawsze opisuje i odmalowuje prawdziwy obraz zmarłego.

tanna

tanna 2017-08-28

Bardzo ciekawe miejsce odwiedziłeś.Świetne zdjęcia i opisy.:)
Witam i pozdrawiam Cię serdecznie Andrzeju.:)Życzę także miłego wieczoru,oraz spokojnej nocy.:)

bea73

bea73 2017-08-29

ale kolorowo u nas nie do pomyślenia

halb09

halb09 2017-09-02

Cmentarz jedyny w swoim rodzaju:)..... Z tego słynie to miejsce.

dodaj komentarz

kolejne >