Cynamonowy zmierzch

Cynamonowy zmierzch

Srebrne jabłko spadło z kryształowej próżni do mej dłoni
Soczyście imitując pradawne rytuały magicznej Eris
Słodkim zapachem zwabiło tysiące apokaliptycznych Lewiatanów
Szmerem zapładniając kiełkujące nasiona niewiedzy
Szepcząc do mej pustej z nienasycenia dłoni
Szumem migoczącej krwi w piersi zwycięstwa
Smugą potu na połyskującej zbroi męstwa
Skazą bólu na czole pobożności
Sarkazmem niewypowiedzianej próżności
Szpalerem fallicznej kompulsywności bezdźwięcznie
Spluwając z ust uliczne nieczystości
[anixja, 06.02.2010]