Po co brać na siebie odpowiedzialność za czyjeś istnienie...

Skoro nie można zapewnić mu godnego życia. (?)

Byłam u Gniadego.
Smutne oczka, ciemne pomieszczeniem kantar ciasno zapięty jak obroża, łańcuch... Spuchnięte nogi. To jest NIC. Gorsze jest to, że koń stoi w samym gnoju, ani źdźbła słomy. A jego sierść to taka skorupa już, nie da rady tego wyczyścić. Od połowy konia w dół ... Kopyta mu gniją, nie da się ich nawet wyczyścić. Gniady tak się bał, kiedyś kombajn koło niego przejeźdzał a teraz bał się nawet szczotki. Stał grzecznie gdy spod pachy \"wyrywałyśmy\" mu z mamą kawałki brudu ...
Łezki same leciały jak się tak do niego przytuliłam...
Chętnie bym wstawiła zdjęcie które mu zrobiłam, a raczej tego na czym stoi ale nie wiem czy ktoś chciałby to oglądać.

Co ja mam zrobić :((

Jak długo będę Cię kochać?
Tak długo jak nad Tobą będą gwiazdy.
I dłużej jeśli mogę.
https://www.youtube.com/watch?v=an4ySOlsUMY