[12171391]

Wjeżdżam się na wzgórze Monte Cassino. Szeroka droga, tuż za lasem dość stromo podnosi się i wije asfaltowym zygzakiem w górę. Przede mną wyrasta imponująca świątynia, która to stanowiła główną linię obrony wojsk niemieckich, tzw. słynną linię Gustawa.

Św.Benedykt osiadał na Monte Cassino. Nikt nie wie do dziś, dlaczego wybrał akurat to miejsce, na górze, gdzie pierwotnie praktykowany był pogański kult Jowisza i Apollina, w miejscu istniejącej tu kiedyś fortyfikacji rzymskiej Municipium Casinum. Ale to właśnie tu wykorzystał swój zmysł praktyczny i przerobił pogańską świątynię na oratorium dla nowej wspólnoty, pomieszczenia dla mnichów oraz oczekiwanych pielgrzymów. Tu też dokonał ostatecznej korekty swej Reguły monachorium, będącej tzw. małym kompendium Ewangelii i tu, bliski wieku 70 lat dokończył swe ziemskie życie. Przed śmiercią jednak w swoim jasnowidzeniu, św. Benedykt wspominał o czterokrotnym zniszczeniu, jakie miało spotkać to miejsce. Co też się stało. w 1944r. podczas bombardowania, w przeciągu trzech godzin klasztor uległ całkowitemu zniszczeniu. W sumie, w masowych nalotach lotniczych zrzucono na klasztor 596 ton bomb, nie licząc działań artylerii. To, co dziś można podziwiać na Monte Cassino zostało dobudowane na podstawie dawnych wzorów architektonicznych w duchu maksymy „tam, gdzie było i tak, jak było”, częściowo z oryginalnych elementów i dekoracji. Prace rekonstrukcyjne trwały 10 lat i w całości sfinansowane zostały przez państwo włoskie. Obecne piękno opactwa wydaje się wręcz niemożliwe do opisania

haczyk

haczyk 2010-12-06

Ładnie pokazane zbocze góry i ciekawy opis.Pozdrawiam cieplutko w ten Mikołajkowy dzień i dużo szczęścia i radości życzę.

dodaj komentarz

kolejne >