Wieczorami wszystkie kafejki, restauracje i tawerny wypełniają się po brzegi turystami oraz lokalnymi mieszkańcami
Docieramy do restauracji .przy drzwiach wita nas lekkim ukłonem niski , schludny mężczyzna. .Uśmiechamy się czując apetyczne zapachy, a w koło milą atmosferę. Wszystkie stoliki są zajęte więc decydujemy się usiąść przy barze i poczekać na miejsce .Oplatam nogami stołek , a mąż zamawia po lampce wina. Barmanka ma długie jasne włosy ściągnięte w idealny kucyk kołyszący się przy każdym ruchu. Jej skóra równie jest jasna jak włosy Twarz podłużna i koścista mimo to atrakcyjna .Zazdroszczę jej umiejętności robienia wspaniałego delikatnego makijażu .Kiedy podaje nam wino spostrzegam ładne , zgrabne, długie palce delikatnie oplatające nóżki lampek . Na jednym z nich zgrabny maleńki pierścionek z błyszczącym pięknie diamencikiem.
- podoba ci się co?
-też pytanie, sama chętnie przyozdobiła bym nim swój palec
- kto wie może kiedyś to zrobisz zamiast następnego wypadu za granicę……………
- nie mówisz chyba poważnie?
-czy wyglądam na kłamcę, spójrz mi w oczy i odpowiedz.
- nie chcę żadnych pierścionków , wolę zwiedzać świat i wiesz to doskonale.
- to przestań tak łakomie patrzeć na jej palce
- aż tak to widać ze spodobał mi się? Zaczęliśmy się oboje śmiać, a tym czasem podszedł do nas mężczyzna w wieku około 40-45 lat. Można było go nazwać przystojnym lub atrakcyjnym z wyraźnie zarysowanym podbródkiem, głęboko osadzonymi ciemnymi oczami
Szczycił się swoją surową męską pewnością siebie prowadząc nas do stolika. Przedstawił się jako Marques Zaproponował nam przed posiłkiem po lampce wina. Zdecydowałam się na Chordmnay.
-Starofrancuska „haute cuisine" czy też „nouvelle cuisine" – zapytał z lekkim uśmiechem
- czym się różnią od siebie te kuchnie? –spytałam zaciekawiona
-Starofrancuska „haute cuisine" opierała się głównie o ciężkie i zawiesiste sosy ze śmietany, mąki i masła, potrawy wysokokaloryczne i ciężkostrawne, zawierają wyszukane składniki, na przykład trufle. W „nouvelle cuisine" panuje zasada „jakość przed ilością", co oznacza skromne porcje, ale za to najwyższej jakości oraz artystycznie przystrojone
-zdecydowanie poprosimy posiłek z kuchni starofrancuskiej , może soupe aux oignons/zupa cebulowa/ oraz Lapin à la moutarde/królik w musztardzie/ do tego bukiet surówek i oczywiście wino. Kelner po przyjęciu zamówienia oddalił się, mąż ruszył do toalety a do mojego stolika przysiadł się całkiem przystojny Francus
- cześć nazywam się Romain
-Roman
-Ro…man?
-tak to brzmi po polsku
-aaaaaaaaaa polka ?
- tak polka
-wyglądasz szałowo, założę się , że w szkole fascynowałaś wszystkich chłopaków
- wręcz przeciwnie, byłam nijaka.
-nie wierzę , jesteś ładna
- to przesada choć uważam, że mogę być ładna kiedy się postaram ale tak naprawdę to jestem jaka jestem, nic aż tak szczególnego.
-a jednak
-a Ty
- byłem szkloną mascotte
-nie dziwię się
-czy to znaczy, że też mnie masz za przylepę
- No! Pewnie podkochiwały się w tobie nie tylko koleżanki
-nie będę mówił o swoich podbojach, wolałbym posłuchać jakich Ty preferujesz facetów
-naprawdę to właśnie chcesz wiedzieć?
- mmmmmmmmmmm………
-Widzisz przy barze tego wysokiego siwego przystojniaka?
- Tego tatuśka?- wpadam w spokojny rytm mówienia, śmiania się i przedrzeźniania . Przekomarzanie się z Romanem wprowadza mnie w doskonały nastrój , a patrząc na męża,( który stojąc przy barze czeka na koniec naszej konwersacji) dochodzę do wniosku , że 50 lat to wcale nie tak dużo i że ciemne lekko i dopasowane i podkreślające jego jeszcze całkiem , całkiem zgrabną pupę dżinsy, błękitna koszula z podwiniętymi do łokcia rękawami, to doskonały wybór .
-dobra jesteś.
-mówisz to wszystkim kobietom? – śmieje się teraz ,a ja podziwiam delikatne zmarszczki wokół jego oczu .Z oddali widzę jak wjeżdża nasz posiłek i męża. Głodny,. gestem pyta co ma zrobić. Wołam go do stołu
-voila! Roman unosi lampki wina jednocześnie podaje drugą mojemu mężowi mówiąc- pilnuj jej dobrze.- Po czym odchodzi 3-4 kroki odwraca się i dodaje – miło mi było Cię poznać, mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy. Przyglądam się jego twarzy szukając oznak fałszywej brawury
- i mi miło było cię poznać .Uważam Cię za interesującego faceta , choć nie z mojej bajki ale dobrze się bawiłam. I wiesz ,podobają mi się mężczyźni recytujący poezję.
Kiedy skończyliśmy elegancki posiłek z 3 dań zakończony lampką wspaniałego wina, wróciliśmy na pokryte już lekką poświatą zachodzącego dnia uliczki. Pochyliłam się w stronę męża i pocałowałam w policzek
-dziękuję- mrucząc jednocześnie- jesteśmy już razem od 30 lat i nadal zachwycają mnie rzeczy ,które robimy wspólnie jak i dotyk Twojego ostrego zarostu na wargach. Lubię wciąż zasiadać z Tobą do stołu, słuchać muzyki……. Zamknął mnie w ramionach przerywając mój wywód ,o jakże słodkim pocałunkiem, a potem wyszeptał do ucha
- Wszystko co robię w Twoim towarzystwie wydaje się wciąż nowe, uświęcone i wzruszające.
Gdy przychodzisz do mnie rano
spływając jak podmuch
orzeźwiającego zapachu,
wplatając w me włosy
listki słodkiej rozkoszy
i dotykając palcami magii
porannej ciszy,
zapadam się w
wyrzeźbiony wspomnieniami świat...
Znów jestem z Tobą tam.
W mieście kochanków.
Ręce splecione.
Serca splecione.
Przechodzimy labiryntem uliczek,
gdzie za każdym rogiem
słychać inną melodię.
Przysiadamy na kamiennej ławce
nad rzeką
wdychając wzajemne
oddanie.
Odwiedzamy bajecznie kolorowe historie
malowane przez ulicznych artystów.
Zanurzamy stopy naszego zauroczenia
w wodzie rozłożystej fontanny.
Czy wrzucimy do niej grosik,
poza siebie,
by powrócić kiedyś
do Paryża …?/ Autor: Jerry M/
maniek1 2010-04-19
Witam,milusiego dnia życzę:))
..…,•’``’•,•’``’•,
..…’•,`’•,M,•’`,•’
……....`’•,,•’pozdrawiam cieplutko<kusik>:))
Daj glosik.Dziekuje:)
haczyk 2010-04-19
Witam Cię Asiu;ciekawa opowieść i fotka kafejki z nocną reklamą.Pozdrawiam cieplutko....
kama77 2010-04-19
Milusiego dnia życzę :)
alicja2 2010-04-19
Miło jest poczytać Twoją lekturę......śliczna całość.......pozdrawiam cieplutko i milutkiego dzionka życzę.........:))))))
peterek2 2010-04-19
Życie się staje bardziej cudowne i przez nas bardziej doceniane jak potrafimy swoim działaniem wzbogacić jego wnętrze. Pozdrawiam cieplutko
juvella 2010-04-19
Pięknie...miłego popołudnia:)Pozdrawiam serdecznie:)
balisto 2010-04-19
pieknie, jak zwykle u Ciebie i "chardonnay" est pas mal non plus ale ladnych Francuzow jest mnostwo, tylko nie sa wierni, to sa poeci zycia
pozdrawiam Cie ASIU
ewusia 2010-04-19
Dobrze się czyta to opowiadanie...ciekawe
i naturalne opisy sytuacji.
Pozdrawiam wieczorkiem.
krisstin 2010-04-19
Proszę - zajrzyj do mnie....
http://www.garnek.pl/krisstin/9417693/dla-przyjaciol
wandula 2010-04-19
Asiu calość piekna...pozdrawiam
irena56 2010-04-20
♥ஜ♥ ♥ஜ♥ ♥ஜ♥ ♥ஜ♥ ♥ஜ♥ ♥ஜ♥)
(`*•.¸ (`*•.¸ ¸.•*´) ¸.•*´)
SLONECZNEGO WTORKU ZYCZE:
POZDRAWIAM CIEPLUTKO! (*)
(¸.•*(¸.•*´¨¨¨¨`*•.¸)*•.¸)
wiki5 2010-04-20
Witam-Wspaniała opowieść.....Milutkiego wtorku Ci życzę......
mal24 2010-04-20
"Życie, choć w nim cierpień tyle
nie jest jednak czarną kartą.
Bo są w nim takie chwile,
dla których żyć i cierpieć warto."
Pozdrawiam życząc milutkiego dnia...