Ringeltaube (gołąb grzywacz)

Ringeltaube (gołąb grzywacz)

Nienawidzę konserwatywnej dziczy, pustych, podgolonych glac, którym marzy się rycerstwo, chociaż z rycerzy mają jedynie zakute łby.
Nienawidzę smrodu kościelnego kadzidła, przemieszanego z naftaliną i zatęchłą, obsypaną łupieżem kapotą.
Buractwo spod znaku krzyża i husarskich skrzydeł urządza nam wszystkim kraj, narzucając swoje przeterminowane i nie mające racji bytu w cywilizowanym świecie poglądy.
Prawicowa patologia, ograniczona umysłowo, religijnie zindoktrynowana, bezmyślna, klęcząca pokornie przed oszustami i złodziejami przebranymi w haftowane obrusy i pozłacane torby po cukrze na wypełnionych sieczką łbach.
Ukrywająca pedofilów i oskarżająca ich ofiary. Projektująca piekło dla kobiet i wszystkich osób myślących inaczej. Finansowana przez katolickie sekty i kościelnych zboczeńców.
Polska prawica ma mordę prymitywnego chama, który faszystowskim gestem zamawia pięć piw, który kobietę traktuje jak inkubator, kucharkę, sprzątaczkę i podstawkę po te zamówione piwa. Wszystko to w imię boże, oczywiście tego jedynego, spośród kilku tysięcy wymyślonych bogów.

Wielka szkoda, że pobożny polski prawicowy katolik nie przestrzega narzuconych mu przez jego religię nakazów, tylko z lubością i poczuciem bezkarności popełnia wszystkie z wymienionych grzechów.
Taki model państwa narzuciła większości prawicowa mniejszość, a ta większość się na to godzi. Nie potrafimy się zjednoczyć nawet przeciw wspólnemu wrogowi. Słowo ‚solidarność’ stało się wyświechtanym frazesem, zawłaszczonym przez postkomunistycznych bandytów, dla osobistych korzyści.
Dziś stoją tam, gdzie wtedy stało ZOMO.
Można było tego uniknąć, wystarczyło pójść na wybory, zamiast szukać dziury w całym, bo teraz wszyscy, poza tymi, co u żłobu, wyglądamy jak szwajcarski ser.

- z netu

(komentarze wyłączone)