Bergleute (górnicy)

Bergleute (górnicy)

1/2

NA BARYKADY I HEJA!…

To nie jest tekst o górnikach, węglu ani Górnym Śląsku.
Choć może Wam się na początku jego lektury wydawać, że tak jest.
Impulsem do napisania tego posta stały się te 4 tytułowe słowa, które wypowiedział Dominik Kolorz, szef zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ "Solidarność".
Niby w wypowiedzi Kolorza nie było nic ani zaskakującego, ani szczególnie bulwersującego... Został zapytany przez dziennikarza, jak ocenia zawarte właśnie w Glasgow porozumienie o stopniowym odchodzeniu od węgla.
Przypomnę, że większość ze 190 państw reprezentowanych w Glasgow zadeklarowała rezygnację z węgla już w ciągu najbliższych 10 lat. Kilka państwa, w tym Polska, zobowiązało się odejść definitywnie od węgla w terminie o 10 lat późniejszym, do początku lat 40. XXI w. I właśnie tego dotyczyła wypowiedź Kolorza.

Stwierdził, że gdyby rząd PIS, wzorem innych państw, zgodził się na szybszą rezygnację z energetyki węglowej (czyli w ciągu najbliższych 10-12 lat), to polskim górnikom nie pozostałoby nic innego, jak tylko pójść „na barykady i heja”…

Nie był to zresztą pierwszy taki medialny „występ” Kolorza. Kilka miesięcy temu, komentując negocjacje rządu PIS z Brukselą w sprawie odchodzenia od energetyki węglowej, stwierdził, że rząd polski powinien w tych negocjacjach kierować się prostą zasadą - "Śląsk albo śmierć"...
I ostrzegł, że gdyby KE zażądała np. znacznego skrócenia harmonogramu likwidacji kopalń węgla (do 2035 r.), to niemal na pewno górnicze związki zawodowe zorganizują protesty uliczne w Brukseli.

Nigdy jakoś nie słyszałem, by górnicy grozili budową barykad z powodu tego, co PIS od 6 lat wyczynia z naszym państwem.
Nie szykowali się do ulicznych protestów, gdy Kaczyński raz za razem łamał naszą Konstytucję, ograniczał prawa obywatelskie, zawłaszczał i upolityczniał wszystkie instytucje, obsadzał najwyższe stanowiska w państwie zwykłymi przestępcami. Innymi słowy PIS może wysadzić w powietrze nasz wymiar sprawiedliwości i zamknąć w więzieniach niepokornych sędziów, ale górnikom będzie to wisieć.
Może zlikwidować wszystkie media niezależne, ale co to będzie obchodzić brać górniczą?
PIS może przelewać na konto Rydzyka i 500 milionów zł miesięcznie, ale górników to nie oburzy, bo przecież w większości kochają kościół katolicki.
Kaczyński może wyprowadzić nas z Unii, ale przecież górnicy z tak błahego powodu wznosić barykad nie będą.
Lekcje w szkołach mogą ograniczać się wyłącznie do historii braci Kaczyńskich i ich partii oraz religii, ale górnicy będą to mieć w dupie…
Będzie im również obojętne, czy w polskich szpitalach z powodu barbarzyńskiej ustawy antyaborcyjnej umrze 10 kobiet dziennie, czy 100 kobiet... Chyba, że umrze żona lub córka górnika. Ooooo, wtedy górnicy się bardzo wkurzą.
PIS może fałszować wyniki wyborów, zapewniać bezkarność swoim politykom-przestępcom, skazywać na śmierć uchodźców na granicy, zatrudniać swoje rodziny i znajomych na atrakcyjnych posadach, setki milionów przeznaczone na pomoc dla ofiar przestępstw wydawać na cele partyjne, inwigilować i represjonować niewinnych obywateli, pałować kobiety na ulicach, pozwalać na bezkarność neonazistów spod znaku Bąkiewicza… A górnicy, widząc to, co najwyżej wzruszą ramionami i pójdą sobie na piwo.

Wyjdą wściekli na ulice i wzniosą barykady dopiero wtedy, gdy okaże się, że ich kopalnie zostaną zamknięte za 20 lat!
Bo oni chcą, by funkcjonowały jeszcze co najmniej 30 lat.
I nie ma tu żadnego znaczenia to, że cały cywilizowany świat szybko odchodzi od węgla, bo wszyscy w końcu zdali sobie sprawę, że emisja CO2 w końcu zabije naszą planetę.
Planeta i zdrowie przyszłych pokoleń też górnikom wiszą, gdy w grę wchodzi ich górniczy interes…

W tym poście nie znajdziecie nic, czego byście już od dawna nie wiedzieli. Ten post nie jest o węglu. Nie chodzi o to, czy Polska odejdzie od węgla do 2035 r., czy do 2045 r. On nie jest również o górnikach… Równie dobrze mógłbym teraz pisać o stoczniowcach, transportowcach, policjantach, rolnikach lub urzędnikach.
To jest tekst o nas, Polakach. I o tym, dlaczego Kaczyński nie tylko zdołał zdobyć władzę absolutną w naszym kraju, ale potrafił ją także utrzymać przez kolejne 6 lat.
Kaczyńskiemu się to udało, bo 80% Polaków ma mentalność, troskę o Polskę i poczucie patriotyzmu identyczne, jak Dominik Kolorz i górnicy.
Takie jest nie 5-6 milionów obywateli, którzy popierają PIS. Taka jest, niestety, zdecydowana większość z nas…
Zdecydowana większość Polaków pod względem swoich priorytetów i wartości przypomina… stado świń.
Nie chodzi mi o obrażanie kogokolwiek. Tylko o wskazanie, że miliony Polaków mają często takie właśnie priorytetowe cele, jak trzoda chlewna. Świnie też interesuje tylko to, czy mają pełne koryto, miejsce do spania oraz prokreacja i wychowanie potomstwa. Choć przecież akurat świnie należą do najinteligentniejszych zwierząt…
Jedynym „pocieszeniem” dla nas jest to, że wcale nie staliśmy się tacy w ostatnich latach. W tak często przywoływanych przez nas „bohaterskich” czasach stanu wojennego byliśmy tacy sami… Podobni byliśmy także w 1956 roku, w 1970 i w 1976. Dopiero później zbudowaliśmy mit zbuntowanego i odważnie walczącego z komuną społeczeństwa.
Pomógł nam w tym zresztą Zachód, uznając nas za tych, którzy obalili komunę i dali przykład innym. Tyle, że na całym świecie w końcu lat 80. XX w. komuna rozłaziła się już w szwach i tylko kwestią czasu było to, kiedy w końcu runie z hukiem. Gorbaczow na długo przed naszym 1989 rokiem ogłosił „pierestrojkę” i „głasnost”. Nie dlatego, że nagle pokochał demokrację i kapitalizm. Tylko dlatego, bo musiał…
I my też musieliśmy w 1989 r. odsunąć komunę od władzy, bo nasz kraj zaczynał już przypominać pustynię.
Komuny w Polsce nie pokonała żadna opozycja. Tylko ekonomia.
W ZSRR również…

cd pod nastepną fotką

(komentarze wyłączone)