(39)
PUTIN ODWOŁUJE SWOICH AGENTÓW Z POLSKI...
Wg wiarygodnych źródeł na Kremlu i w GRU Prezydent Putin zamierza zlikwidować całą rosyjską agenturę w naszym kraju, gdyż uważa, że jest ona już niepotrzebna.
Moskwie wystarczą w zupełności informacje i materiały dostarczane przez wicepremiera ds. bezpieczeństwa Kaczyńskiego, szefa MON Błaszczaka oraz jego zastępcę Skurkiewicza, a także Prezesa PGZ Chwałka.
Tak więc ok. 100 rosyjskich agentów tworzących siatkę szpiegowską w Polsce zostanie przerzuconych na Ukrainę, do Kazachstanu i Chin, bowiem tam są Kremlowi naprawdę potrzebni, zaś w Polsce nie mają już właściwie nic do roboty.
Putin i wywiad wojskowy Rosji wiedzą już o naszych siłach zbrojnych więcej, niż kiedykolwiek chcieli wiedzieć. A teraz to ich baza danych o stanie obronności Polski wręcz pęka w szwach i zmuszeni są usuwać z niej wiele mniej istotnych informacji.
W razie czego panowie Kaczyński, Błaszczak lub Skurkiewicz doślą im te dane powtórnie.
A swoja drogą to dość dziwne... Nie można, choćby w ramach dostępu do informacji publicznej, dowiedzieć się, ile zarabiają doradcy ministra Błaszczaka lub szefa PGZ Chwałka. Bo jest to informacja zastrzeżona, chroniona przez RODO.
Nie można również dowiedzieć się, jakie mają kompetencje, by komukolwiek doradzać w sprawach wojskowości.
A pozwala się na wyciek do Internetu, w ciągu zaledwie jednego dnia, niemal 1,8 miliona (słownie - jeden milion osiemset tysięcy) zapisów, w tym także ściśle tajnych lub co najmniej niejawnych, bo dotyczących wyposażenia, struktury i gotowości naszej armii (czy to jest jeszcze w ogóle armia?).
Eksperci twierdzą, że informacje ujawnione dzięki Kaczyńskiemu, Błaszczakowi i Skurkiewiczowi są dla wywiadu wojskowego Rosji i Białorusi w zasadzie bezcenne. Czyli warte są dla nich każde pieniądze! Ciekawe, ile z tych "każdych pieniędzy" przelano do tej pory na konto wspomnianych panów Kaczyńskiego, Błaszczaka, Skurkiewicza i Chwałka?
Oczywiście swołocz PIS-owska i PIS-owska propaganda będą starali się teraz na potęgę umniejszyć znaczenie największego w całej historii wycieku danych dotyczących naszej armii. Będziemy słyszeć lekceważące zapewnienia (patrz - afera Pegasusa), że ujawnione dane dotyczyły jakichś sortów mundurowych, jakości posiłków w stołówkach żołnierskich lub stanu sanitariatów w MON.
Swołocz PIS-owska i "k**wizja" nawet nie zająkną się o wycieku danych dotyczących F16, czołgów Leopard, przeciwpancernych pocisków rakietowych Spike, wyrzutni rakiet HIMARS lub zapotrzebowania jednostek na amunicję...
Dobrze przeczytaliście! Spike, Leopard, HIMARS itd... Bowiem Kaczyński, Błaszczak i Skurkiewicz dopuścili do wycieku nie tylko tysięcy danych dotyczących uzbrojenia polskiej produkcji, ale także produkcji amerykańskiej, izraelskiej i niemieckiej, które jest na wyposażeniu naszego wojska.
Ciekawe, jak odniosą się do tego faktu przedstawiciele administracji Białego Domu i US Army albo rząd Izraela... Nie wyślą raczej listów z podziękowaniami na Nowogrodzką.
Przelewy z Kremla poszły już zapewne na konta Kaczyńskiego, Błaszczaka, Skurkiewicza i pewnie także Chwałka. I dobrze, bo wkrótce każdy grosz im się przyda.
PIS wkrótce przerżnie wybory, odda władzę i będą oni potrzebować masę pieniędzy na adwokatów... Tym bardziej, że chodzi o jedno z najcięższych przestępstw wymierzonych w bezpieczeństwo państwa i zdolności obronne naszych sił zbrojnych...
Ale pewnie już teraz będą chcieli wymigać się od odpowiedzialności i zrzucić winę za gigantyczny wyciek danych (szpiegostwo?) na kogoś spoza swojego grona.
Jak zwykle świetnie nadaje się na kozła ofiarnego niejaki... Donald Tusk!
I podobno na Nowogrodzkiej już toczą się gorączkowe narady, jakby tu nie tylko wrobić Tuska w całą tę aferę, ale nawet zrobić go "mózgiem" całej operacji i agentem Putina...
Nie dało się udowodnić Tuskowi podłożenia bomby na pokładzie TU134 ani udziału w aferach wyłudzeń VAT lub AmberGold.
A tu proszę, pójdzie siedzieć za szpiegostwo i zdradę tajemnic wojskowych...
- Jacek Nikodem vel Jacek Awarski
