czarne chmury...

czarne chmury...

PiS szykuje zamach stanu. Już wiedzą, że normalnych wyborów nie zdołają wygrać, gdyż wszystkie sondaże pokazują, że je przegrają (opozycja zdobędzie większość mandatów).
Ponieważ nie zakładają w ogóle możliwości przegrania, to organizują już zamach stanu na demokratyczne wybory.

Pierwszym krokiem jest Komisja Morawieckiego (to on mianuje szefa), która ma za zadanie wykluczać przeciwników PiS z życia publicznego.
Będą jednak kolejne kroki. Wszystkie będą zmierzać do tego, aby wybory na jesieni miały tylko formalny charakter, a przeciwnicy PiS nie mogli stanowić w nich żadnej alternatywy. Krótko mówiąc PiS szykuje nam takie wybory jak za PRL.

Ktoś powie, że przesadzam? Zobaczycie.
W PiS zapadła już decyzja, że tych wyborów nie można przeprowadzić tak jak w 2019. One muszą być fikcyjne.
Stąd komisja, stąd oskarżenia o zamordowanie Lecha Kaczyńskiego, stąd przygotowania do zatrzymania kierownictwa ratusza warszawskiego.
Jedyną odpowiedzią na te próby zablokowania wyborów jest społeczny sprzeciw. Demonstracje, blokady, strajki, protesty itp. Bez nich oni nie ustąpią.

4 czerwca jawi się tutaj jako swoisty sprawdzian siły opozycji do zablokowania tych planów. Dlatego apeluję do wszystkich partii opozycyjnych o udział w tej demonstracji.
Tu nie chodzi o to która partia opozycji wygra wybory. Tutaj chodzi o to, czy wybory w ogóle się odbędą z ich udziałem. Zagrożona jest sama istota demokracji w Polsce.

Jeżeli teraz nie położymy temu wspólnie tamy, to wprowadzą realną dyktaturę z fikcyjnymi wyborami. Oczywistą konsekwencją tego działania będzie uwięzienie, albo banicja wszystkich tych z opozycji, którzy nie będą kolaborować z PiS.

Oglądając polskie media niezależne mam wrażenie jakby ich właściciele i redaktorzy naczelni nie mieli świadomości, że za moment, o ile Pis-owi uda się zablokować demokratyczne wybory, to ich redakcje staną się takie jak redakcje gazet Polska Press. Nie będzie miejsca na jakąkolwiek niezależność.
A ci którzy się sprzeciwią wylądują w więzieniach.
Stąd w tych mediach ciągle pojawiają się symetryści, którzy za płacone po cichu pieniądze przez PiS, demobilizują i rozbijają jedność wyborców opozycji. Tym samym ci naczelni i właściciele tną gałąź na której siedzą i przyczyniają się do zniszczenia polskiej demokracji.

Jesteśmy w najgroźniejszym miejscu naszej współczesnej historii.
Brak demokratyczny wyborów oznaczałby wyjście z UE, powrót partiokracji, potworne zubożenie kraju i biedę dla milionów.
Trzeba zrobić wszystko, aby wybory się normalnie i spokojnie odbyły. Ale aby do tego doszło obywatele muszą zagłosować nogami na ulicach polskich miast.
Pierwszy sprawdzian 4 czerwca 2023 roku, w samo południe, w Warszawie.
/Roman Giertych/

(komentarze wyłączone)