Waschbär (szop)

Waschbär (szop)

MORDERCA ZWIERZĄT NA CZELE ROLNICZYCH PROTESTÓW…

Czy wiecie, że głównym organizatorem i nieformalnym przywódcą ostatnich rolniczych protestów jest… Szczepan Wójcik, którego trudno nawet nazwać rolnikiem?!
Jest on bowiem hodowcą zwierząt futerkowych i to jednym z największych w Europie. Można go więc nazywać co najwyżej „oprawcą”, „katem” lub „mordercą” milionów niewinnych zwierząt, które miały to nieszczęście, że na ich skórach można zarobić krocie.

Wójcik był autorem projektu, który na szczęście nie został zrealizowany, by w Polsce (we współpracy z Chińczykami) zorganizować centrum hodowli zwierząt futerkowych…
To ten sku***syn Wójcik był również tym, który stał za storpedowaniem i ostatecznym pogrzebaniem „piątki dla zwierząt”, czyli jedynej ustawodawczej inicjatywy PIS, która zasługiwała na uznanie.
To Wójcik (i jego miliony) stał za buntem posłów PIS i sprzeciwem posłów Ziobry przeciwko tej ustawie.
To Wójcik jest stałym gościem u Rydzyka i to on jest od wielu lat jednym z najhojniejszych darczyńców toruńskiego złodzieja. To są dary idące w miliony zł…

Dziś Wójcik płomiennie przemawiał do protestujących w Warszawie rolników i górników. W ogóle Wójcika jest ostatnio w mediach pełno.
I coraz częściej pojawia się w nich również niejaki Sławomir Izdebski , dawny działacz Samoobrony, który zasiadał nawet w krajowych władzach partii A. Leppera i z jej listy dostał się do Senatu.
Lepper wywalił go na zbity ryj z Samoobrony, więc związał się z PIS-em i z ich listy kandydował w wyborach w 2007 r., a potem romansował z Kukizem. Jednym słowem - gnida.
Dziś ta gnida jest "szychą" w strukturach organizacji rolniczych, przewodzi m.in. OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych.
Na czele rolniczych protestów mamy więc mordercę zwierząt Wójcika oraz taką "krzyżówkę" PIS-dzielca z kukizowcem z dużą domieszką warchoła. Nic tylko bić brawo...
Próżno szukać wśród organizatorów protestów takich rolników z krwi i kości. Są tam co najwyżej działacze organizacji rolniczych, a te od dawien dawna są pod wpływem PIS-u...

Od chwili, gdy Wójcik, a jego śladem także Izdebski zaangażowali się w ostatnie protesty rolników, wśród postulatów pojawił się zupełnie nowy punkt, o którym wcześniej nikt nawet nie wspominał.
Oprócz likwidacji (lub znacznego ograniczenia) przepisów unijnego Zielonego Ładu oraz zakazu wwozu do Polski produktów rolnych z Ukrainy obecnie pojawiło się także żądanie rezygnacji przez rząd z jakichkolwiek prób ograniczenia hodowli zwierząt w Polsce.

Nie ma w tym żądaniu protestujących choćby wzmianki o tym, że chodzi o zwierzęta futerkowe! Ale przecież to oczywiste, że właśnie o norki, lisy, nutrie, jenoty i szynszyle chodzi, bo rząd przecież nie planował żadnego ograniczania hodowli trzody chlewnej lub bydła, planował natomiast drastyczne ograniczenie chowu i zabijania zwierząt futerkowych.

Zresztą Wójcika nie interesują jakieś krowy, świnie lub ptactwo domowe, nie interesuje go również to, czy z Ukrainy wjeżdżają do Polski transporty zboża i kukurydzy, czy nie! Wójcik ma to w dupie, ani go to grzeje, ani ziębi!
Ma to dla niego tylko o tyle znaczenie, że wzmaga obawy i niezadowolenie wśród rolników, a tysiące rolników są mu potrzebne do stworzenia „masy protestujących” i blokad dróg.
Protestem multimilionera Wójcika i kilku innych hodowców zwierząt futerkowych nikt się nie przejmie. Ale ogólnopolskim protestem rolników przejmie się każdy rząd. I każdy rząd będzie musiał choć trochę ustąpić przed żądaniami tych tysięcy rolników. I to jest właśnie plan Wójcika…
Na plecach rolników ubić własny interes.

Wójcika interesuje tylko i wyłącznie dalsze zarabianie milionów na hodowli i okrutnej śmierci bezbronnych zwierząt. Tak więc ten nowy postulat protestujących rolników jest w rzeczywistości inicjatywą grupy kanalii i oprawców zwierząt, na której czele stoi Szczepan Wójcik, bezsporny „król” hodowców.

Ciekawe czy rolnicy nie zdają sobie sprawy, że przewodzący ich protestom łajdak ma na względzie tylko własne krociowe zyski i dobro swojego futrzarskiego imperium, czy też wiedzą o tym i się na to godzą…
Ciekawe czy wiedzą, za czyje pieniądze organizowane są te protesty, darmowe przejazdy na protesty, wyżywienie itd.
Ciekawe czy uświadamiają sobie, że ten sku***syn Wójcik włączył się do ich protestów dopiero wtedy, gdy rząd Tuska zapowiedział ograniczenie hodowli zwierząt futerkowych…

Rok temu, w czasie trwających wiele tygodni rolniczych protestów, nawet w ich kulminacyjnym punkcie, Wójcika wśród nich nie było. Nie miał żadnego powodu uczestniczyć w tych protestach, bo po wielkiej awanturze w Zjednoczonej Prawicy i klęsce „piątki dla zwierząt” miał pewność, że rząd PIS już nigdy nie odważy się podjąć działań godzących w jego interesy…

Dziękuję za uwagę.
I proszę o udostępnianie tego tekstu gdzie się da, komu się da i kiedy się da...
Jacek Nikodem/Awarski/Winiarski
27.02.2024

(komentarze wyłączone)