jendrus 2020-02-29
Gdy bylem we Wiedniu i spacerowalem sobie, z mijanej willi wyskoczyl wielki pies i ruszyl na mnie... Nie, nie chcial mnie ugryzc, chcial sie ze mna przywitac, bo widac wyczul, ze jestem dobrym czlowiekiem ;) Zostawil na moich jasnych spodniach odciski lap. Nie zrobilem z tego afery. W hotelu wytarlem mokra scierka. Pies mial co do mnie racje ;)