Mijając koty, oczywiście próbowaliśmy je pogłaskać. Normalny odruch miłośników zwierząt. Piewszy kot totalnie nas zignorował. Natomiast drugi spojrzał na nas zamiauczał i ruszył szosą w stronę parkingu, na którym stała nasza skodzina :)
Kot szedł dziarsko szosą oglądając sie co chwila na nas czy za nim idziemy, jak my zwalnialiśmy kroku to na nas czekał, gdy przyspieszaliśmy kot też szedł szybciej.
Zaprowadził nas pod nasze autko, cóż innego było robić, trzeba było mu zapłacić za "przewodnictwo" . Dostał od nas "wkład" z kanapki, potem nam podziękował łaszac się do każdego z nas. My również się posililiśmy i ruszylismy w dalszą drogę....bez łaszenia się do kota :))
to jeszcze nie koniec :))
cdn..
dodane na fotoforum:
maggie 2008-11-04
to niezupełnie prawda... ja tam próbowałam się do niego łasić.... ale mnie zignorował:-)
maggie 2008-11-04
jest to również kot przodownik (w jedzeniu nie tylko wkładu mięsnego ale też chleba z masłem)
espania 2008-11-04
A może stwierdził że wystarczy już tego oglądania;))
Jeszcze byś wypatrzył coś ciekawego drogi Holmesie;))
figa1020 2008-11-04
fajny:-)
ttora 2008-11-04
Jeszcze raz potwierdza się teza, że koty to indywidualiści... chodzą swoimi drogami!
Pozdrawiam:))