Chojna - fotka  z ostatniego pobytu...

Chojna - fotka z ostatniego pobytu...

Wybieram sie w niedziele do Rzymu na beatyfikacje Jana Pawła II.

Nie wybrażam sobie - postąpic inaczej.
Mam świadomośc,że nie bede na placu św.Piotra,ale to nie jest najważniejsze....

Pozwolę sobie teraz na coś bardzo prywatnego... i prosze nie miec mi tego za złe,bo wracaja wspomnienia.. ;)

Byłam na placu św.Piotra,kiedy umarł Karol Wojtyła.
Mieszkałam wtedy blisko Neapolu - razem z siostra po pracy wybrałysmy sie do Rzymu.
Pamietam tamte chwile - 10 godzin na nogach,ale nie czuło sie zmęczenia .
Atmosfera tamtego dnia,ludzie,którzy klaskali i wołali "Giovanni Paolo II " ...bezcenne wspomnienia!

Kiedy tak stałam w tej niekończącej sie kolejce,by wejśc do bazyliki....zadawałam sobie pytania...
Dlaczego akurat mi było dane być w takiej chwili tam...
Musze wspomnieć ,że przeżywałam jeszcze smierć mojego Taty,który zmarł piec miesiecy wczesniej... :(
Załowalam jednego...tego ,że w takiej chwili nie mogłam zadzwonic do rodziców i powiedziec Im,gdzie jestem /oboje juz nie zyli/.
Tylko ja sama wiem,jak sie czułam tamtego dnia.
Nie mogłam uwierzyć ,że tam stoje - ja ,ktora będąc dzieckiem...myślałam ,że nigdy nie wyjade poza granice województwa ,które zamieszkiwałam.
Może dlatego,że pochodze z bardzo biednej rodziny,gdzie brakowało pieniedzy na chleb...i nie było mowy o wyjazdach i podróżach.
Myśle ,że dlatego tak bardzo tego dnia brakowało mi możliwosci rozmowy z rodzicami,którzy przez całe zycie cięzko pracowali na rodzine /było nas siedmioro dzieci w domu/...

Wiem jedno,że w niedziele - też bede myślami przy Nich...

Wierze ,ze nic mi nie stanie na przeszkodzie i bede tam w niedziele ;)

ireneus

ireneus 2011-04-29

Piękne ujęcie.

ansipol

ansipol 2011-04-29

to ze umiesz docenić pracę swoich rodziców,z którymi byłaś tak związana uczuciowo,to dlatego przeżywasz takie chwile i w takim miejscu.Ja też byłam w Rzymie (mieszkałam na ul Via Gonzaga,przez ok 2-m-ce)w Watykanie byłam kilka razy,ale nasz Papierz był jeszcze w pełni sił.....pozdrawiam Beniu i życzę piknego duchowego przeżycia w tym wyjątkowym dniu..

katka12

katka12 2011-04-29

Dziękuję :)

anana57

anana57 2011-04-29

Jesteś wspaniała i nie nic nie stanie na drodze by przeszkodzić Ci w tak szczytnym planie....miłego wieczoru a po powrocie opisz nam ten Wielki Dzień

yoana

yoana 2011-04-29

Wytrwalosci Beniu !

kazia53

kazia53 2011-04-29

Beniu, wzruszyałam się Twoją opowieścią!!! Nawet nie wiesz, jak bardzo chciałabym tam być w Rzymie... Kiedy umierał Papież nie odchodziłam od TV... :-( Ciesze się, ze teraz podczas tak ważnej uroczystosci Ty tam bedziesz! usciski serdeczne ode mnie i pięknych duchowych przezyć :-)

aazja

aazja 2011-04-29

Nie mogłam być jak umierał Papież ...leżałam z wysoką gorączką i zapaleniem płuc...od świąt/tamtego roku/ ...w ostatnią środę widziałam Papieża w TV w oknie wyglądał bardzo żle..leżąc w łóżku odmawiałam różaniec ...i modliłam się ...przyjechały w piątek wnuki ...płakaliśmy razem ...z piątku na sobotę przyśnił mi się w niebieskiej szacie jak płynął po niebie ...i niestety dziś też nie mogę pojechać ...ale będę w ŚWIĄTYNI OPATRZNOŚCI BOŻEJ ..tam na wielkim portrecie są fotki mojej rodziny...życzę Tobie pięknych duchowych przeżyć ...

flossy

flossy 2011-04-29

Wzruszająca całośc....
Pozdrawiam Beniu i życzę słonecznego weekendu:)

kawa84

kawa84 2011-04-30

popieram Grażynkę.. i mnie wzruszyła całość.. :*

katka12

katka12 2011-05-02

Piękne, wzruszające wspomnienie...

terid02

terid02 2011-05-04

wzruszyłam sie Twoim wyznaniem ,rozumiem jak bardzo mocno to przeżyłaś..Moje losy rzuciły mnie wtedy do Paryża gdzie pracowałam u kobiety ,która była ateistka.Ale zdarzaja sie cuda.Kiedy była transmisa z dnia pogrzebu Papieza Jana pawła II,dzien wczesniej przyjechała do mojej pracodawczyni jej ciotka ,która był aprzeciwieństwem swoje siostrzenicy.Dzieki niej mogłam ,bedac w pracy,obejrzec cała transmisje na żywo.Dla mnie był to cud!W cichosci serca musiałam przeżyć tamte chwile,tez nie miałam z kim ich przezyc,z nikim bliskim .Beniu bardzo niesamowite jest to ,że po tylu latach dziś nadal żyje w nas niesamowita sila ,taka ,która płynie z Jego wiary:))))pozdrawiam Beniu:)

szymeki

szymeki 2011-05-06

dobrze, że o tym mówisz . w ten sposób :)) to cenne słowa :)
ale wiesz, pozwolę sobie nie zgodzić sie z Tobą w kwestii , że nie możesz mówic ze swoimi rodzicami - wiesz, oni patrza na Ciebie teraz z góry , a może ... stojąc obok Ciebie ..? Nie wiemy tak do końca jak wygląda to świętych obcowanie :) Wiem jednak, że mogą być z Ciebie dumni :)) I na pewno są!

http://wilk88.wrzuta.pl/audio/8ubCLzkWL61/czerwone_gitary_-_latawce_z_moich_stron

dodaj komentarz

kolejne >