i wszystko p!%$#lnelo jak podmuch wiatru.. sama nie umiem sobie pomoc :/.. wpatrujac sie w ostatnia wiadomośc od niego.. ehh.
"przepraszam za wszystko no nie udalo nam sie sorki ze tak wyszlo jestes fajna dziewczyna moze znajdziesz sobie kogos lepszego i wam sie ulozy... przepraszam" po 2 dniach czekania na jaki kolwiek znak zycia .. a teraz masz "babo" placek .. akurat wtedy gdy zaczelo mi na nim zalezec. gdy uwielbialam jak dotyka mnie po moim policzku , jak namietnie caluje i jak wpatruje sie w moje oczy.. wszystko na nic.. czar prysl .. teraz tylko moge ukradkiem na niego spogladac gdy przechodzi szkolnym korytarzem.. hmm. dzis ? pierwszy dzien tygodnia czyli mialam na 11;30 . noo wiec pojechalam wczesniej. i gdy szlam wraz z kolezanka na balkonik z ktorego widac sale gimnastyczna zastanawialam sie dlaczego ? przeciez bylo tak dobrze :/.. jednak to tylko zludzenie. pozniej poszlam na stare skrzydlo i siedzac na schodach glownych myslalam o nim i pragnelam by teraz szedl kolo mnie i spojrzal czule .. tak jak zawsze to robil. a do tego te slodkie oczko ktore zawsze mi puszczal.. nie bylo go.. rozczarowana postanowilam znow isc na balkonik .. ide , ide.. i stal na wprost mnie.. odwrocony plecami. odwrocil sie spogladnal na mnie .. i to wszystko.. tak bardzo chcialam zeby znow puscil mi to oczko. wtedy czulam sie jakby czas sie zatrzymywal .. i bylam tylko ja i on.. serce zaczelo mi mocniej bic i zaczelam sie trzesc .. pozniej juz go nie widzialam.. p!%$#lone zycie. z ta sama historia.