nika81 2010-07-27
..ja tam lubię sobie postrzelać.Jak byłam mała tata zabierał mnie na strzelnice albo strzelaliśmy na podwórku z wiatrówki.Raz przypadkiem zabiłam kurę sąsiadki,trafiłam ją w szyję i ta biedna zmarła.....płakałam trzy dni po tej kurze i do dziś mnie sumienie gryzie.
boudika 2010-08-01
Nie przejmuj się. Każdy z nas ma sumienie zbrukane krwią. Ja na swoim koncie mam uduszoną kanarzycę. (Nie mylić z kontrolerką biletów).
semigod 2020-01-06
Ekhm...z takiej piff-paffki to można tak sobie popiff-paffić, czarnoprochowy Remington opaliłby Ci podtrzymującą rękę ;) Pomiętam to, jakby wczoraj było. Od tamtej pory przybyły rewolwer, pistolet i karabin. Chyba ważyłem wtedy nieco więcej. Smiley jeszcze żył. Tyle rzeczy od tamtego czasy się wydarzyło, wielkich rzeczy w naszych małych żywotach... Jeszcze wtedy grywałem na gitarze. Rok później maszyna zmiażdżyła mi palec. Śluby, rozstania, narodziny i zgony, a to taki okruszek, kropelka w oceanie czasu...