Karkówka w sosie grzybowym

Karkówka w sosie grzybowym

Pozornie pracochłonne , a tak na prawdę bardzo proste , a jednocześnie pyszne danie. Lubię pieczoną karkówkę choć niektórych przerażają przerastające ją tłuszczyki- ale to właśnie one decydują o soczystości mięsa. Karkówka jest mięsem wszechstronnym. Nadaje się na pieczyste, gulasz, roladki, kotlety. Ja robię ją jeszcze duszoną w grubych plastrach w różnych sosach. Najsmaczniejsza jest w grzybowym.

Przepis na blogu ,, Buniabaje w kuchni,,

https://kuchniababcigramolki-buni.blogspot.com/2013/11/karkowka-w-sosie-grzybowym.html

dodane na fotoforum:

watroba

watroba 2013-11-23

wygląda apetycznie , pozdrawiam serdecznie ....

life22

life22 2013-11-23

bede robić w poniedziałek dla męża...ale dałaś mi pomysła:)

life22

life22 2013-11-23

tylko ja nie wiem czy mam taki gruby garnek...dlaczego nie mozna dodac oleju na smażenie?

bunia

bunia 2013-11-23

life22 - oczywiście , że można usmażyć na oleju - ja po prostu mam garnki ze stali szlachetnej ( AMC) i mogę smażyć bez tłuszczu - ale trochę tłuszczu na pewno potrawie nie zaszkodzi :)

viki10

viki10 2013-11-23

Buniu już mi dałaś tyle przepisów do wypróbowania,że nie wiem czy kolejny się zmieści, ale karkówkę uwielbiam,ja wogóle jestem mięsna i rybna...więc pewnie przyrządzę :) ...wszystkie twoje potrawy przepysznie wyglądają , wiele twoich przepisów zagościło u mnie na stałe! a ten kolejny ...
dziękuję i pozdrawiam :)))

izolek

izolek 2013-11-24

Z grzybami wszystko jest suuuuuuuuuuuuuuuper!

prezesi

prezesi 2013-11-28

Pamietam czasy kiedy jednego, zwykłego, schabowego dzielilo sie na cztery osoby. Używano jedynie podstawowe "przysmakowanie"=język używany na jednej z musztard produkowanych w Chicago, powiecie Cook. Obecnie Polska wybija sie w sztuce kulinarnej. Osoby takie jak Bunia, Piatal i inni zasługują na niesamowity szacunek za swoje pasje i ogromna kulturę bycia na (w) Garnku.
Pokornie chyle czoła!

bunia

bunia 2013-11-28

prezesi- dziękuję . Ja niestety też pamiętam czasy ,, kartkowe" . I cos śmieszne nie ograniczenia mnie wtedy najbardziej stresowały a brak przypraw . Ile ja się nakombinowałam wtedy . Ale może i dobrze bo z musu nauczyłam się powrotu do ,,korzeni". To znaczy odkryłam kuchnię staropolską i przyprawianie ziołami, owocami , darami lasu i łąki. Teraz za to wędruję kulinarnie po świecie - kupuję przyprawy wielu narodowych kuchni i gotuję .Jeszcze mi tylko w Szczecinie prawdziwego targu rybnego brak i dostepu do owoców morza.

dodaj komentarz

kolejne >