to był ciężki tydzień dla misiów, intensywnie ćwiczymy przed próbami polowymi, Springulka zapoznaje się z końmi, Ajrutka męczę szelkami i dogtrekkingiem, a Coco smutna, bo kocha teraz wszystkich, a ja wstrętna czekam aż skończy się cieczka.
Dlatego niedzielne popołudnie okrasiła pyszna wędzona kość. A dla Coco wędzona kurza łapka, jednak zabunkrowała się z nią tak, że zdjęcia nie było ;)