Zamojskie kamienice podcieniowe

Zamojskie kamienice podcieniowe

Przestrzeń w parterze jednej lub kilku sąsiednich kamienic, otaczała fasadzie arkadami i łącząca się wzdłuż ulicy lub pierzei rynkowej w ciąg komunikacyjny. Służą ruchowi pieszemu - jako schronienie przed słońcem i deszczem. Dawniej w ich arkadach rozkładano towary. Wywodzą się z tradycji antycznego placu otoczonego portykiem. rozpowszechniły się za pośrednictwem Włoch, gdzie występują w formie arkadowań i loggi klasztornych wirydarzy i pałacowych dziedzińców, jak również na zewnątrz kościołów i pałaców, przenoszących także do fasad i podwórzy domów. W Polsce pojawiły się z końcem średniowiecza, zarówno w budowlach monumentalnych, jak i rynkowych kamieniczkach.

W Zamościu zachowało się najwięcej w Polsce -55 podcieniowych kamienic (w samym Rynku Wielkim 10). Wzór takiej kamienicy, wspartej na efektownych jak podpory kolumnowe, masywnych, prostokątnych filarach, stworzył Bernardo Morando., przewidując, jak wynika z analizy obecnego planu miasta, wystawienie 90 kamieniczek podcieniowych. (nie zrealizowano w pełni m.in. zabudow5- podcieniowej w mniejszych rynkach). Zamojski Rynek Wielki należy do najpiękniejszych i najregularniejszych placów w Europie, obok średniowiecznego rynku w Montauban (południowo zachodniej Francji otoczonego podwójnym szeregiem podcieni, Placu Królewskiego w Paryżu z 1605, którego kwadrat (140x140) obejmuje 36 identycznych kamienic z podcieniami, czy także we Francji renesansowego Placu Książęcego w Charleville.

W Zamościu prawie pół kilometra podcieni pełniło nie tylko istotną funkcję komunikacyjną, również ważną rolę handlową. Właściciele kamieniczek wynajmowali arkady podcieniowe kramarzom, którzy ustawiali w nich lady. Z czasem doszło do murowywania arkad. Handel rozkładał się nierównomiernie. Na pocz. IX w. dwa podcienia rynku były tak zatłoczone "handelkami", że z trudem można było przejść tamtędy. W 1812 zainstalowano w podcieniach pierwsze latarnie. Najczęściej stały jednak w ciemnościach, pełne były wybojów i dziur, gdzieniegdzie tylko wyłożone drewnianymi podłogami (ostatnia zachowała się do lat 60. XX w. przy ul. Staszica). W 1 ćw. XX w. malowane były w większości na niebiesko, z czarnymi olejnymi lamperiami, a poprzeczne szyldy przesłaniały ich perspektywy. Zatłoczone podcienie przy ul. Ormiańskiej nazywano "ledziowym podcieniem". Do dzisiaj słyszymy o "Długim podcieniu" ful. Staszica). Dopiero przed wojną pozbyto się kramów i obskurnych budek. Niezliczone sklepy, zakłady usługowe sprawiały, iż podcienia były i - chociaż ubyło małych sklepików - są nadal najruchliwszym miejscem w Zamościu. W dzień ruchliwe, nocą nie cieszyły się najlepszą sławą. Wieczorem przejście nieoświetlonymi przeważnie podcieniami łączyło się czasami z ryzykiem zaczepki. Wraz z okolicznymi bramami kojarzone były zwykle z atmosfera miejskie półświatka. Te opinie podtrzvmywały nierzadkie awanturom. hałaśliwie zaznaczający swoją obecność stali bywalcy podcieni ("szuflad"). w których przestawanie nie było dobrze widziane. Podcieniowego kompleksu pozbyto się po ostatniej renowacji. Po raz pierwszy podcienia uzyskały swoją właściwą, prawie nieskazitelną formę. Ich głębokie, wyznaczane łukami sklepień perspektywy tradycyjnie należą do jednych popularniejszych motywów ikonograficznych w Zamościu. Niegdyś podcienia posiadał także ratusz (można Je dostrzec za przeszklonymi arkadami) i nieistniejąca scholasteria. Podcieniowy charakter miały również arkadowania dziedzińców Podkarpia (istnieją) 1 Akademii (zamurowane). Na Nowym Rynku do poł. XX w. stały drewniane domy z podcieniami na słupach. Do podcieniowych obiektów należą też jatki (ul. Daniłowskiego).
źródło : https://www.robertkusmierz.com/zamosc/zamosc.php?d=zabytki&a=podcienie

dodane na fotoforum: