nadia 2008-05-24
!!!!!!!!!!!!!
nadia 2008-05-24
jeju ;(
nadia 2008-05-24
kiedy jak gdzie ?
nadia 2008-05-24
ugryzłaś go ?!
nadia 2008-05-24
w biust ! :O
nadia 2008-05-24
to okhopne :(
matelka 2008-05-24
co mu sie stało? :(
wadzet 2008-05-24
heheh ;P nio raczej sobie nie przypominam abym miała ;D ;D
lilion 2008-05-24
twóojj??
guzik 2008-05-24
śliczny ;P
i to spojrzenie:)
ps. a getry są pomarańczowe :)
emptily 2008-05-24
Cooooooooooo??????
Nieeeeeeee!!!!
;(;(;(
I nie będzie już jego miękkiego futerka i tych słodkich łoczów...??:(
guzik 2008-05-24
przecież to choroba typowa dla mężczyzn. Kobiety nie są daltonistkami ;P
karol7a 2008-05-24
piękny !!
przykro mi :(
dysonans 2008-05-24
Ojaaaaa :(
justi1313 2008-05-24
śliczny kotek ;P
betkam 2008-05-24
Trzymam kciuki za to, żeby wrócił... i wróci .... jak to kocurek, lubi swoje ścieżki...
misio86 2008-05-24
grill nie kominek ale jak zwał tak zwał:P
.... kociakiem się nie przejmuj wróci na dojenie:P pozdrawiam
iwciamy 2008-05-24
taak;P a ja chce 100;P
laula1995 2008-05-24
MiŁoO TuTaJ JeSt u CiEb!e , MoŻnA PoCzUc S!Ę JaK w NiEb!E!! Sl!Czne FoC!e i PrOf!lEk W!ęC ZoStAnE TuTaJ ChWiLe!! W TyM PrZyPadQ JaSnA SpRaWa MaX DlA CiEb!e ToO PoDsTaWa!! Ja ZaPrAsZaM TeZ Do SiEb!e , KiEdY WpAd!iEsZ TeGo NiE WiEm =)
charwolf 2008-05-24
Kitek, wracaj :(
martynn 2008-05-24
jej, jaki śmieszny mruczek < 3 xD
bajeczna 2008-05-24
Przykro mi, bo śliczny z niego słodziak:))Pozdrawiam
iwciamy 2008-05-24
oj nie masz o co;P hehehe;P
halla 2008-05-24
cooo?? zaginął?! za mocno go ściskałaś:(
luka16 2008-05-24
na pewo się znajdze:) pozdrawiam i życze duzej wiary tesz mam kota i nie wiem co by zrobiła gdyby się zgubił
domena 2008-05-25
jaka szkoda ;(
a taki sliczny ;((
orzech1 2008-05-25
przykro mi;((((((((((((((((
kaa14 2008-05-28
oj!
smutne!
ale na pewno wróci!
bisse 2008-06-12
Mam działkę za miastem. A na niej niewielki domek letni. Kiedyś zaprosiłem na weekend kolegów na brydża. Nie przewidziałem, że Władek przywiezie ze sobą psa, myśliwskiego.
To było o tyle niefortunne, że mój sąsiad zza żywopłotu hodował króliczka i kochał go tak, że królikowi wszystko było wolno. Kicał więc wolno po całej działce sąsiada a czasem i mojej.
Co było robić, uwiązaliśmy psa do nogi od stołu. Najpierw graliśmy, trochę popijając, potem raczej kładliśmy większy nacisk na to drugie. Kiedy gra przestała nam iść, poszliśmy grzecznie spać. Ja jako gospodarz schodziłem z rozkołysanego mostka kapitańskiego jako ostatni. Kiedy naciągałem kołderkę, spośród wirującego roju myśli wylazła jedna: „A co z psem?” Wyskoczyłem z pościeli, otworzyłem drzwi i w świetle księżyca ujrzałem na werandce psa z króliczkiem w pysku. Walka musiała być okrutna, bo królik był cały wymazany błotem. Ugięły się pode mną nogi, ale cóż było robić. Pies, przyzwyczajony do aportowania, z dumą oddał mi swoją zdobycz, a ja w pijackim widzie zaniosłem króliczka do łazienki, umyłem go, uczesałem, przesadziłem żywopłot i umieściłem króliczka w klatce.
Z ciężkim sercem poszedłem spać, załatwienie sprawy zostawiając do jutra. Ale nie dane mi było długo spać. Ledwie zaświtało, ktoś załomotał w moje drzwi. Wstałem i usiłując dzielnie trzymać pion, otworzyłem. Sąsiad. Minę miał nietęgą.
- Słuchaj Jarek, dzwoń po pogotowie psychiatryczne, bo ze mną jest źle.
- ???
- Wiesz, że miałem króliczka. Wyobraź sobie, że wczoraj zdechł. Pochowałem go pod płotem. A dziś wstaję rano i patrzę, a on siedzi w klatce.
na koty też trzeba uważać