Wspaniałe upierzenie ale nie u każdego wzbudzają sympatię. Od lat obserwowane jest zjawisko częściowego wycofywania się się srok i wron siwych z naturalnych terenów, gdzie do tej pory żyły. To tereny rolnicze z zadrzewieniami śródpolnymi i luźną zabudową z pobliskimi wysokimi drzewami. Teraz upodobały sobie miasta, gdzie nikt do nich nie strzela i znajdują mnóstwo pożywienia. Nie tylko plądrują śmietniki ale w sezonie lęgowym mnóstwo ptasich jaj czy pisklaków pada ich ofiarą.
orioli 2018-11-16
Chyba już nikt do nich nie strzela,bo myśliwym się to nie opłaca, a jednak są bardzo ostrożne. Nadrzeczny teren, który często odwiedzam z racji występowania tam ciekawych ptaków, wręcz opanowany jest przez wrony i sroki. Zawsze się martwię o lęgi kulików i rycyków i pewnie te drapieżniki mają swój wkład w zmniejszającą się liczbę ptaków brodzących. Nie słyszałam jednak, żeby przeprowadzano tu jakieś odstrzały.
hellena 2018-11-16
U mnie na szczęście srok jest mało a wron siwych wcale nie ma, natomiast w Łodzi srok dużo przez co wróbli mało.
solo11 2018-11-17
Maja dwa gniazda w pobliżu mojego okna, wiosną obserwowałam jak sobie podkradają patyki - budulec na gniazdo.