Zakupiłem domek dla owadów ale nasz stały bywalec, "urządził", go po swojemu:) Raz już miałem domek w naprawie, uzupełniłem brakujące "rurki" z trzciny ale po tych wyczynach dzięcioła nie wiem, czy ma to sens. Na zdjęciach ten sam domek ale po jakimś czasie.
eleonor 2018-12-01
Znalazł stołówkę klasy lux i pewnie dobrowolnie nie zrezygnujel
wydra73 2018-12-01
Nie rozumiem. To ten sam domek? Co dzięcioł mu zrobił? Wyciągnął trzcinowe rurki? Rozkuł plastry drewna? Jakieś owady je zdołały zasiedlić a dzięcioł ma stołówkę.
orioli 2018-12-02
Po dzięciole można się tego spodziewać, ale u mnie to sikory próbują z domku dla owadów zrobić stołówkę. Modraszki wykazują się szczególnym talentem w tym kierunku.
haszek 2018-12-02
Ja mam 4 domki ale inne. Po 100 rurek trzcinowych umieszczonych w 4 plastikowych butlach po wodzie, a to wszystko związane porządnie sznurkiem bawełnianym. Wloty do rurek zabezpieczone są drobną siatką i nie ma bata by ktoś coś wyciągnął. Dodatkowo na zimę domki są okręcone podwójnie złożoną gazą. Póki co takie zabezpieczenie działa skutecznie, a na 400 szt rurek - tylko 10 szt jest pustych. Mam co chronić :)