Plastikowe trzaski i huki, drażniący uszy odgłos rozrywanej blachy, wypadające niczym pistoletowe kule, nity.., były niczym w porównaniu ze spokojnym głosem dziecka: - Oooo ?...bammm...-, kiedy przewrócił skrzyneczkę...
Dobra...żartowałem.
Cieszę się tylko że widzimy kolorowo.
zabcia34 2008-11-17
tez sie lubie bawic :)
mam grzbiety, ale nie pamietam, czy juz u mnie byly. ksiazku byly stare, po 140 lat mialy, ale byly one glownie religijne i jakies histroryczne :)
vander 2008-11-17
i jak kiedyś Tobie dziś i mnie nieodparta drąży myśl, sowami Wojtka Młynarskiego :" coś tek klocki ..................nie pasująąąą ":))))
eneasz 2008-11-17
jak można było takiego Junkersa popsuć....gdzie on ma stateczniki poziome....masakra...:(
deore 2008-11-18
W 2008 roku, Junkersy szybciej tracą wyposażenie i elementy konstrukcji, niż w 1943 :)))
stasio 2008-11-22
O widzę, że ciotka ju wpadła w rączki młodego człowieka.Zgaduję, że po podwoziu zostało ledwie wspomnienie?
Przerabialem to i ja, kiedy mój brat był małym chłopczykiem a ja parałem się modelarstwem.
andlot 2008-12-02
dzieki.......jakis adolf lezy w zabawkach widze,,,,,