Na pohybel komiksowi. Cz. 1

Na pohybel komiksowi. Cz. 1

Historia, którą chciałbym opowiedzieć, zaczyna się w barze.
Jest to jak widać niedokończony jeszcze bar, aczkolwiek sądząc po wózku sklepowym, mamy do czynienia z barem znajdującym w jakimś markecie, których w Polsce jest od zarypania.
Jak łatwo się domyśleć, siostry przyszły tu w wiadomym celu, wszak zbliżają się święta i każdy który się zastawił, pragnie się teraz postawić.
Tak było i w tym przypadku, Pierwsza butelka wina została wypita momentalnie. Z drugą, nie było już tak łatwo, gdyż jedna z sióstr, nie bardzo była w stanie zrozumieć bełkot drugiej.
W pewnej chwili, do niedokończonego baru podszedł, pod pretekstem zabrania młotka, pracownik techniczny.
- Heloł - Zagadnął.
- Cześć - Powiedziała jedna z sióstr.
- Zszeyyhh.... - Powiedziała druga.
- Jestem wolny i mam świetną brykę. Może się gdzieś wybierzemy kiedy skończę montaż barku ? -


C.D.N.

zaxiu

zaxiu 2009-12-22

zaczyna sie niezle 8-)

ridol

ridol 2009-12-22

http://niespodzianka.info/SRv

defoley

defoley 2009-12-22

Teodor widzę, że robisz swój komiks Ty mały zdrajco :)

ale ok nie dąsam się, jest ciekawie

akciwon

akciwon 2009-12-22

Strasznie intrygujący jest młoteczek, z taką ładną gumową rączką… :)
Noo… jest ciekawie, czekam na kolejną część... ;D

dongen

dongen 2009-12-22

Coś wydaje się mi, że to Ty deore obaliłeś tą butelkę wina, a potem i piszesz takie dyrdymały, które wciągają "panenki z okenka" he he..

mebel

mebel 2010-01-05

Ten Twój komiks, widzę że rzadziej będzie wydawany niż "Świat Młodych" :))))

dodaj komentarz

kolejne >