Gapa, kotka po przejściach

Hej jestem Gapa.Tak dali mi na imię Ci dobrzy ludzie, którzy uratowali mi życie. 1 listopada wpadłam pod samochód, leżałam tak na tej zimnej ulicy i słyszałam tylko omijające mnie samochody... w pewnym momencie ... OoO ...ktoś się zatrzymał... pomyślałam że to cud, niemożliwe, biegnie jakaś kobieta, trochę się przestraszyłam i próbowałam jej uciec, ale na szczęście mnie złapała i z całą rodziną zawieźli mnie do kliniki. Tu okazało się, że cała moja dolna szczęka jest do naprawy. 2 listopada przeprowadzono operację, powsadzali drutów i szczęka prawie jak nowa,Mówią jeszcze, że mam jakieś zmiany neurologiczne i że mogę nie widzieć. Ech, ciekawie nie jest, ale zawsze mogło być gorzej. Mogło mnie już nie być na tym świecie. W klinice odwiedziły mnie dziewczyny, trochę potuliły i pomiziały,ach jak było przyjemnie. No i teraz mam sprawę do wszystkich dobrych ludzi. Rodzina która mnie uratowała i która się teraz tak o mnie troszczy nie ma możliwości żeby mnie u siebie zatrzymać. Słyszałam, że mają już dwa psy w tym szczeniaka który za bardzo kocha kotki. A poza tym Pańcia jest na koty uczulona. Nie chcę trafić w złe ręce, albo do schroniska boję się, że mogę sobie nie dać rady. Chciałabym mieć przy sobie kochającego człowieka, który się mną zaopiekuje, który przez jakiś czas będzie mi podawał leki, który będzie ze mną jak za 3 miesiące będą wyciągać mi te druty ze szczęki i który będzie ze mną już na zawsze.