Moja ukochana Lowka nie żyje....jestem załamana

Moja ukochana Lowka nie żyje....jestem załamana

Ze względu na to że nie mogłam jej zabrać od byłego męża musiałam się z nią pożegnać prawie 2 lata temu. Wczoraj dowiedziałam się że od 3 -4 miesięcy nie żyje,została uśpiona bo miała raka macicy i cierpiała. Były nie raczył mnie poinformować że Lowka choruje i trza ją uśpić. Jestem załamana bo byłam z nią od jej pierwszych chwil na tym świecie. Byłam do niej bardzo przywiązana, miała tylko 11 lat . Nie daruje temu gnojowi że o niczym mi nie powiedział.... chodzę zapłakana,od śmierci Pawełka nic mnie tak bardzo nie zabolało....Ona była ze mną jak cierpiałam po śmierci synka, zawsze kiedy płakałam wskakiwała mi na kolana i się tuliła. Jest mi strasznie źle,nic nie spałam,kochałam ją,była najlepszym psem pod słońcem,takie moje dziecko z okropnym oddechem ale wiernym serduszkiem. Nie wiem kiedy się pozbieram do kupy, mojej małej przyjaciółki już nie ma i już nigdy jej nie zobaczę,nie pogłaskam i nie przytulę. Była dla mnie jak dziecko, to nie sprawiedliwe ,że nawet pożegnać się nie mogłyśmy,a z drugiej strony czego ja się mogłam spodziewać po tym bezdusznym h$#!%ju. Nigdy mu tego nie wybaczę, nigdy. Przykre i bolesne kiedy umiera taki przyjaciel....

Lowka....zawsze będę o TOBIE pamiętać,zawsze będę CIĘ kochać....moja mała. :( :( :(

agatu

agatu 2012-06-03

tulam mocno :*

duranka

duranka 2012-06-03

Przykro mi strasznie, ja w tamtym roku też straciłam sunię. Moja wyskoczyła z balkonu... ehhh Wcześniej tez chorowała na raka macicy, miała operację.
http://www.garnek.pl/duranka/14392637/nuczka

A tutaj moja Niunia :((( Bądź silna...

dodaj komentarz

kolejne >