Pięknie?

Pięknie?

Przegarniam dłonią słoneczne zasłony
A w trumnie gołąb zraniony i biały
Całuję księżyc w srebrze zatopiony
A w trumnie jeleń z bólu skamieniały

Jaśminy wącham i dusza mi śpiewa
A w trumnie kociak wczoraj urodzony
Wzrokiem przebiegam po zieleni drzewa
A w trumnie gawron kołkiem zatłuczony

Bez żałobników i w ciszy konają
I śmiech dziecięcy się nad nimi toczy
Nie protestują i nie oskarżają
I łza nie spada na zamkniete oczy

brzoza

brzoza 2008-05-24

Niebiańsko:)) pięknie!
U mnie nadciąga burza, zrobiło się czarno:(

moana

moana 2008-05-24

piękny wiersz ale czemu tak smutny?? Zycie jest piękne, trzeba się nim umieć cieszyć póki czas !!

wildbird

wildbird 2008-05-24

cieszę się że masz słoneczko..ale z tą suszą to chyba przesada))
Rzeczywiście niebo ładne na zdjęciu....a wiersz smutny bardzo....
Pozdrawiam serdecznie Ewo))

strus

strus 2008-05-24

świetnie to powiedziałaś!:)niebo zawsze jest piękne!!:)pozdrawiam serdecznie i miłego wieczoru życzę!:)

fanabe

fanabe 2008-05-24

nie! :(

jairena

jairena 2008-05-24

tak:)

ziutal

ziutal 2008-05-24

Można by zacytować transparent z "co mi zrobisz jak mnie złapiesz" Barei "Wszystkie dzieci są nasze". Oczywiście można labidzić ale można też dziecku wytłumaczyć że kotkowi niekoniecznie musi sprawiać przyjemność jeśli wydłubuje mu się oczko. A od tego się chyba zaczyna. Jeśli ma to być opis świata to on taki jest. Z tą małą różnicą że potrafię zadbać o moje otoczenie, i myślę że w tym rzecz i poranna kawa ma wtedy cudny smak. Chyba jednak przypomnę (ten cholerny Niemiec na A co to chowa wszystko przede mną :) tyle zła na świecie bierze się z bierności dobrych. Jak widać po komentarzach myślenie i odczuwanie to jednak bolesne procesy :)
Pozdrawiam Serdecznie
Efkam Ty wiesz... :)))

akineis1

akineis1 2008-05-24

Efkam błagam, nie mieszaj w to dzieci.
One ani kołkami zatłukują gawrony, ani jeleni nie zabijają, ani nie topią młodych kociąt. Przesadziłaś. Dzieci to mają do 6ciu lat, potem to już młodzież. Czemu zawsze zwalamy na najsłabszych.....

ja zabijam. Komary też. I karaluchy. I jem marchewkę na żywca. Kurczaka gotuję przedtem, zabitego wcześniej. Podobno zostałam stworzona na czyjeś podobieństwo.....

Jeśli krytykujesz tych, co się znęcają nad zwierzętami to chwała Ci za to, co prawda marna szansa, że do nich dotrzesz, ale swoją cegiełkę dołożyłaś, żeby zmienić świat na lepszy.

Może zmień dziecięcy na szyderczy.... będzie prawdziwsze....

violciaaa

violciaaa 2008-05-24

niesamowita fotkaa cos pięknegoo

efkam

efkam 2008-05-24

Przykro mi Akineis, ale wiersz napisałam po tym, jak uroczy synek mojej sąsiadki (lat 5) usiłował zatłuc kołkiem właśnie młodego gołębia. Gołębia wprawdzie uratowałam, ale owo dziecię niewinne dzień później udusiło kociaka...Kiedy usiłowałam rozmawiać z jego mamą, odparła :"No i co się stało-jednego mniej". Przesadziłam? Obyś mogła trwać w swojej naiwności co do braku okrucieństwa u dzieci. Ja już nie trwam.

oldboy

oldboy 2008-05-24

Na poezji się nie znam i nie czuję tego. Resztę tak. Co do np "One kołkami zatłukują gawrony" itd to nie mam złudzeń, że to nie zależy od wieku. Wredota jest wśród nas. Dzieci bym nie chronił specjalnie. Świnia to świnia niezależnie od wieku. Wiem, ze tradycja narodowa głosi - dziecko jest poza krytyką - ale nie zgadzam się z tym. Njawiększym szkodnikiem na ziemi jest człowiek - bez dwóch zdań. Zdjęcie bardzo ładne. Pozdrawiam.

akineis1

akineis1 2008-05-24

z Twojego wiersza wynika, że to jedybnie dzieci mordują zwierzęta. Więc zmień na "śmiech matki cyniczny...."

nie twierdzę, że nasze dzieci nie bywają okrutne. Nie jestem naiwna, jesteśmy najgroźniejszymi drapieżnikami na tej planecie. Dlatego uczymy nasze dzieci współistnieć. I to nie jest ich wina, kiedy uczymy je bestialstwa.

Traktując je tak jak Ty budzimy w nich jeszcze większą agresję.

A ja.... widziałam..... wiele razy..... jak dzieci ... znajdowały..... zranione zwierzęta.... i się nimi opiekowały. A nawet płaczące nieżywym ptaszkiem widziałam. I to wcale nie znaczy, że są święte.
Są nasze. Każde jedno. Żadnego nie wolno odrzucać, a już tak jak Ty... nie widzisz własnego okrucieństwa?

O ile wiem to nawet prawnicy są łaskawsi.... posądzasz pięcioletnie letnie dziecko o zbrodnię, a nie widzisz, że jest ofiarą, być może nad nim się tak właśnie znęcają w domu? Jak łatwo być sędzia..... no cóż, znów to "na wzór i podobieństwo....." się kłania....

akineis1

akineis1 2008-05-24

płaczące nad nieżywym ptaszkiem

akineis1

akineis1 2008-05-24

oldboy, ty sie od kobiet też odwal, bo one te dzieci rodzą z męskim udziałem, mam nadzieję, że twoje wychowują samotne matki, bo ciebie na ojca to nawet by moja suka nie chciała

akineis1

akineis1 2008-05-24

...więc chrońmy troskliwie przed strachem
i w smutku, chorobie i w złości
a ono jak boskim uśmiechem
obdarzy nas cudem radości....

akineis1

akineis1 2008-05-24

na śmietnikach całego świata
znajdziesz dzieci nie nasze, nie moje
czemuś dał nam tylko dziesięć a o jednym zapomniał
będziesz kochał nie tylko dzieci swoje...

bo gdyby mój był. to bym go utuliła
bo gdyby był mój, to bym go całowała
nocą bajki bym mu śniła,
latem w lesie malin nazbierała......

katerin

katerin 2008-05-24

Bardzo pięknie...pozdrawiam i życzę miłej niedzieli:)

efkam

efkam 2008-05-25

Oj, Akineis. Coś mi tu nie gra. Pozwól, że Cię zacytuję:

"oldboy, ty sie od kobiet też odwal, bo one te dzieci rodzą z męskim udziałem, mam nadzieję, że twoje wychowują samotne matki, bo ciebie na ojca to nawet by moja suka nie chciałaJak łatwo być sędzia..... no cóż, znów to "na wzór i podobieństwo....." się kłania...."
No właśnie, kłania się. Bestia to bestia. Bez względu na wiek. I tyle. A osąd to osąd. Kto go wydaje pospiesznie, musi liczyć się z tym, że..,będzie sądzony. Coś się troszkę pogubiłaś w wywodach...A miało być tak zdaje się szlachetnie, tudzież pedagogicznie. Niestety, patrząc na dzieci, często mam wrażenie, że z okrucieństwa się...wyrasta. No, nie zawsze, ale często. Życie uczy pokory, empatii też. Daję szanse dzieciom. Są tylko ludźmi. Ty nie dajesz-mają być aniołkami, bo tak byś wolała. Niestety nie są. Przyglądnij się im i przestań gloryfikować. Miałaś się pięknie "dziecięctwem" zachwycić, a tymczasem obraziłaś drugiego człowieka.

ziutal

ziutal 2008-05-25

To masz pecha Efkam że masz takich sąsiadów na to jest prosty sposób. Zdaje się że obowiązuje ustawa o ochronie zwierząt, czy jakoś tak zawsze można tego użyć jako argumentu w rozmowie z mamusią, perspektywa powłoczenia się po sądach często działa jak kubeł zimnej wody wiem że to nie wyjście idealne ale jakieś jest, przy recydywie stosuję 112 działa skutecznie, jeśli tylko uda się przeczekać "papugę" mam może tą przewagę że wyglądam dość nieprzyjemnie i jeśli coś powiem takiemu "słodkiemu aniołkowi" to staje na baczność :) Efkam Jesteś Wielkim Człowiekiem niewielu reaguje większość stara się udawać że właśnie straciło zmysł wzroku i słuchu. Celują w tym głównie mamusie które pozwalają katować siebie, własne dzieci, nie zależnie od statusu materialnego czy społecznego. A swoją drogą mieszkać obok takiej patologii to żadna przyjemność. Z drugiej znowu strony to tego coraz więcej wokół. Akineis widać mieszka w jakimś idealnym świecie :)) nic tylko pozazdrościć.
Efkam jesteś Genialna tyle emocji, przemyśleń wywołałaś tym wierszem.
O poprzednim dopiero myślę :))
Pozdrawiam Serdecznie

efkam

efkam 2008-05-25

Ziutal, dzięki. Mieszkam na wsi, do tego wśród Kaszubów, ato ludzie mający bardzo specyficzny stosunek do zwierząt. Towarzystwo Opieki nad Zwirzętami już wzywałam. Co do Akineis- świetny tekst o kotach i toksoplazmozie. Gdybym nie daj Boże zachorowała kiedyś na jakąś chorobę zakaźną, obyś była wtedy jak najdalej. Bo a nóż zdecydowałabyś, że trzeba wyeliminować zagrożenie... Nie rób z dzieci zwierzątek, bo nimi nie są. Odmawianie pewnych przymiotów rodzajowi ludzkiemu nie jest sensowne. Choć wiele ułatwia. Mam wrażenie, że lubisz popadać w skrajności. Wiem, wiem, powiesz, że jak coś robisz to na całego-kochasz, nie kochasz, wielbisz, odrzucasz. To Twoja sprawa. Ale, jak stwierdziłaś, każdy człowiek to osobny świat. Owszem-bardzo kocham swojego męża, ale nigdy Go nie idealizuję. Mam poczucie własnej wartości i wiem, że On jest wart mnie. Dopóki tak będzie, mam zamiar być mężatką. Twoja historia nie jest więc moją. Masz wzorzec, zktorego jesteś zadowolona-no i brawo! Ale stosuj go tylko w stosunku do siebie. Co do wieku-nie jestem młódką. Ile jeszcze doświadczeń może zebrać kobieta niemal czterdziestoletnia? Pewnie sporo, ale kościec już okrzepł, niestety. Jakaś otwartość mi została. Dlatego być może stać mnie na kompromisy i przyglądanie się mikrokosmosowi drugiego człowieka. Nie jestem wzorcem, ani ideałem. Jak każdy. Pozdrawiam serdecznie. Mimo wszystko, bardzo cenię sobie Tweoje uwagi, choćby ze względu na to, że są poniekąd zaskakująco ciekawe. I rozbrajające momentami.

ziutal

ziutal 2008-05-25

Polecam "Strach" Grossa. Coś w tym jest i nie wiązałbym tego z jakąś grupą etniczną. Jak rozumiem sąsiedzi co niedziela zasuwają do kościółka i wszystko jest ok. Ponoć jesteśmy w jakiejś unii to można by wystąpić o znak produktu regionalnego "zabijanie kotów kijami", jest to jakiś pomysł żeby usankcjonować taki lokalny koloryt. A tak swoją drogą w jakimś sklepie z zabawkami widziałem taki zestaw sado-macho (jakieś kajadnki pałki etc) można by jeszcze zacząć sprzedawać np "mały inkwizytor" czy jakioś podobnie.
Ale wracając do rzeczywistości myślę że jednak zainicjowałaś jakieś zmiany no chyba że zacytuję Ciebie uległaś "procesowi socjalizacji" kiedy na początku lat 80 "bawiłem" się w jakieś publikacje też niewielu wierzyło że zmieni to cokolwiek. A jednak może niekoniecznie zgodnie z zamierzeniami ale jednak. No cóż pozostaje sparafrazować Gombrowicza Efkam wielką poetką jest !!!!
Pozdrawiam Serdecznie

efkam

efkam 2008-05-25

Otak, tak. Znasz mentalność moich Kaszubów, jakbyś tu mieszkał:) Próbuję, a jakże. Nawet jakieś stowarzyszenie im założyłam, ale odporni są okropnie, zwłaszcza na wiedzę wszelaką. A ze mnie zrobili woła roboczego pod nazwą "prezes". A wól-jak to wół, nie ma w Kaszubowie najlepiej. Ma orać:))

akineis1

akineis1 2008-05-25

a ja Ci Efkam życzę, że gdybyś "niedajBoże" zachorowała kiedyś na jakąś chorobę zakaźną, to żeby ktoś kto wie jak się do tego podchodzi i czym się to leczy, był jak najbliżej. Pracowałam kiedyś w Klinice Chorób Zakaźnych Wieku Dziecięcego. Wiem jak to wygląda z bliska.

Twoje uwagi publiczne odnośnie mojego listu prywatnego są w moim świecie trudne do zrozumienia.

Dzieci nie są świadome swego okrucieństwa, podobnie jak koty roznoszące toksoplazmozę (koci pasożyt jelitowy), kiedy zarażona ciężarna roni (nawet w ostatnim miesiącu ciąży), bo nie są świadome tegoż. To jest oczywiste.
To nasza rola im to uświadamiać. My jesteśmy za to odpowiedzialni.

akineis1

akineis1 2008-05-25

Ziutal, tak szczerze, dzieci produkują sobie te zabawki? Dzieci je rozwożą po sklepach? Dzieci je sprzedają? Dzieci je sobie kupują w prezencie?
No to ja żyję w innym świecie. W moim robią to dorośli ludzie z całą świadomością celu. Kasy i potrzeby świętego spokoju... Przesłaniających odpowiedzialność za dziecko jako takie.

efkam

efkam 2008-05-25

Tak, dzieci uswiadomimy wmawiając im, że są cudne i usprawiedliwiając wszystko nieświadomością dziecięcą, a koty uświadomimy kołkiem. Akineis-publicznie masz postawy jedynie słuszne, a prywatnie sarkastyczne? Publicznie jestem interlokutoren, marnym, ale zawsze, a prywatnie kobietką, co nie umie być wyzwolona? Sorry, dla mnie jesteś jedną osobą, a w Twoich prywatnych wiadomościach nie było niczego, co nie nadawałoby się na "widok publiczny"-czyli zwierzeń, wyzwisk, czy innych takich. Uwagi dotyczące mnie mogę upubliczniać.

ewa07

ewa07 2008-05-25

Rozgorzała dyskusja (?) a prawda jak zawsze leży pośrodku. Każda z osób powyżej zabierających głos w moim odbiorze ma swoją :) rację a już na pewno ma prawo mieć własne zdanie i refleksję. Przepraszam, ale troszkę zapieniło się tutaj :). Pozwolę sobie podzielić się swoją refleksją.

Głęboka dehumanizacja życia, obojętność i odwrażliwienie na podstawowe, niepodważalne wartości, pogoń za pieniądzem, kiedy to mieć a nie być stanowi istotę życia (nie jest moją intencją generalizowanie i uogólnianie), nastawienie na siebie i zajęcie sobą, podczas gdy dzieci pozostawiane bez opieki, samym sobie, nierzadko walka o przetrwanie, o przeżycie od przysłowiowego pierwszego - wciąż postępujące, niosą niestety za sobą takie sytuacje, jak opisałaś Ewo.
Czy dzieci są winne ?
Tu przyznaję rację Akineis - to my, jako dorośli jesteśmy odpowiedzialni za ich zachowania, bo to my czy chcemy czy nie, czy sobie to uświadamiamy czy też nie stanowimy dla nich i przekazujemy im wzorzec zachowań, reagowania, postępowania.
To my uwrażliwiamy bądź odwrażliwiamy dzieci, to my dorośli dajemy im i wyposażamy je w bagaż, z którym potem wchodzą i idą przez życie, często głęboko spatologizowane już na starcie. I w tym momencie przychodzą mi na myśl Twoje słowa, Ziutal :). Takie obrazki niestety nie są pojedynczymi, a ofiarami są również dzieci. Będąc agresorami są jednak i jednocześnie ofiarami, i tragedią jest to, że nie uświadamiają sobie tego bądź nie wiedzą, że można inaczej, lepiej, ładniej - świat wartości jest dla nich nierealnym światem, czasem wręcz śmiesznym światem.
Bo skąd mają to wiedzieć i myśleć inaczej, jeśli nikt ich tego nie nauczył, nikt im nie pokazał, jak można dawać coś z siebie, nieść pomoc potrzebującemu, czy wreszcie kochać itd. Nauczone są walki o przetrwanie, prymitywnej walki bez oglądania się za siebie.
Bywa i tak, niestety często, że nie chcą, bo wg nich po co ? Życie z dnia na dzień, byleby przetrwać i jak najmniej dać z siebie wyrywając jak najwięcej, to ich model. Pozostaje pytanie skąd się wziął ? Czy tylko media mają swój udział, czy to nie my dorośli ?
Jak dziecko, którego nikt nie nauczył słowa "przepraszam" czy "dziękuję", czy wreszcie "może pomóc" zaś słyszące najczęściej " nie mam czasu", " jestem zmęczona/y", "daj mi spokój" - może zrozumieć, że postępuje okrutnie. Dla niego to norma, norma zachowań wyniesionych często z najbliższego otoczenia.
To piękny wiersz, jakże prawdziwy w swoim przekazie Ewo :) i dobrze stało się, że zamieściłaś go tutaj. Myślę, że jego zadaniem jest właśnie sprowokować do refleksji, do zatrzymania się, może do przewartościowania właśnie czasem własnych zachowań, bywa, że własnego życia, bo taka jest rola poezji m.in.
Powinniśmy zadać sobie pytanie - Co my, jako dorośli zrobiliśmy, żeby sytuacji o których wspominają moi przedmówcy, o której jest mowa w wierszu zapobiec ?
Ten pusty śmiech dzieci w wierszu jest jednocześnie ich krzykiem, wołaniem o pomoc.
A któż ma to zrobić, jak nie my dorośli ?
Może warto więc rozejrzeć się wokół siebie, na przysłowiowym naszym podwórku ?
Nie mnie oceniać i nie mnie sądzić, ale postawa matki chłopców, Twoich sąsiadów Ewo jest bardzo znamienna i smutna, by nie powiedzieć karygodna. Ta kobieta nie zdaje sobie sprawy z krzywdy, jaką wyrządza własnym dzieciom, najprawdopodobniej sama jest ofiarą swojego bagażu dzieciństwa. I koło zamyka się niestety. Tylko czy tak ma pozostać ?
Tak :) Zitual "myślenie i odczuwanie to bolesne procesy" dla wielu.

Pozdrawiam serdecznie :)))

akineis1

akineis1 2008-05-25

czy ja powiedziałam marnym i zależnym?

Niezmiennie uważam, że masz ogromny talent. Publicznie i prywatnie.
Bardzo się cieszę, że nie ratujesz świata z tego samego powodu co ja próbowałam. Dobrze, że go ratujesz, Twoja cegiełka, już o tym pisałam, jest cegiełką bardzo czystą i piękną w swojej formie.

Dziękuję za wyjaśnienie.

efkam

efkam 2008-05-25

Bardzo dziękuję:) Mądrego warto posłuchać. Nie, żebym odmawiała mądrości Twoim przedmówcom, ale Twoja wypowiedź jest szczególna. Rzeczywiście wypośrodkowana i -co ważne-z klasą. Myśle, że wszyscy się z nią zgodzimy. Pozdrawiam.

ewa07

ewa07 2008-05-25

:)))

Pozdrawiam Ciebie Ewo :))) również raz jeszcze i przedmówców :))) moich oczywiście też.

ziutal

ziutal 2008-05-25

Jak by tu powiedzieć delikatnie :)) (tu sardoniczny uśmiech) Jakoś mnie się zdaje że temu kotku raczej obojętny jest bagaż przodków tego aniołka. Też bardzo współczuję np. niejakiemu Hessowi i jemu podobnym bo to przecież nie ich wina. Tak się składa że moje dziecko uczy w gimnazjum i pewien młody człowiek raczył przyjść na zajęcia w stanie "pomroczności jasnej" i zachowywał się stosownie do swojego stanu. Dopiero kiedy sprawa otarła się o sąd dla nieletnich dotarło do niego co zrobił. Oczywiści wierzę w elokwencję Ewy07 i wiem że jest w stanie dotrzeć do tych młodych ludzi dobrym słowem. Formułka "nie czyń drugiemu..." może robić za całą etykę chyba że trafimy na masochistę. Zostaje pozytywizm kaganek po strzechy czy jakoś tak? Wiedza niestety nie chroni przed niczym, reakcja agresją na agresję moze spowodować tylko eskalację, ale bezczynność powoduje jedynie rozzuchwalanie się wszelkiej swołoczy. Tak czy siak Efkam postąpiła w jedynie słuszny sposób. Wracając do prezesowania zdaje się że funkcja ta polega na organizacji pracy innych, jeśli jest przeciwnie tzn pracy za innych to może warto coś zmodyfikować? Słonko jest jeszcze problem autorytetu tyz może warto nad tym popracować inaczej można robić tylko za Kasandrę funkcja fajna ale mało skuteczna.
Pozdrawiam Serdecznie

efkam

efkam 2008-05-25

Powiem tylko, ze w akcie desperacji zapisałam się na kurs zarządzania ludźmi(z wykształcenia jestem socjolog:)))) Czy nauczą tam budowania autorytetu, czy skutecznego pomiatania podwładnym, jest mi wszystko jedno. Raz już złożyłam dymisję-przyszli, prosili, wzruszyli...No i dalej zasuwam. Może taki już los sieroty naiwnej? Pozdrawiam ciepło.

oldboy

oldboy 2008-05-25

"oldboy, ty sie od kobiet też odwal, bo one te dzieci rodzą z męskim udziałem, mam nadzieję, że twoje wychowują samotne matki, bo ciebie na ojca to nawet by moja suka nie chciała" - nie skomentuję tego bo brak mi słów - to chyba zwykła głupota - nie ma się do czego odnosić. Ta wypowiedź jest na poziomie niższym od przyjętego za przyzwoity.
Moja córka zdaje właśnie maturę i nigdy przez 19 lat nie zrobiła żadnemu zwierzęciu krzywdy mimo, że mam spory udział w jej wychowaniu.

ewa07

ewa07 2008-05-25

Gdy pojawia się problem najczęstszą reakcją jest odnoszenie się do objawów, natomiast źródło określonych zachowań pozostaje nietknięte.
Rzecz w tym, by widząc objawy nie zapominać, że mają one swoje źródło i nie mylić skutków z przyczyną. Wtedy rozumiejąc możemy starać się pomóc. Dlatego też rozwinęłam w swojej poprzedniej wypowiedzi ten wątek, uważam bardzo istotny.
Czy lekarz, który leczy objawy a nie źródło choroby będzie skuteczny w swojej pomocy, o ile chce w ogóle pomóc ? Na krótką metę zapewne tak.
Myślę, że wiesz Ziutal, iż wiele zależy od poziomu wiekowego i stopnia patologii z jaką mamy do czynienia, toteż i różnorodność środków zapobiegawczych, i form stosowanej pomocy.
Złożoność problematyki nie pozwala mi na generalizowanie zagadnienia. Przy czym niepodważalne jednak jest to, żeby nie zapominać na co dzień, w konkretnych sytuacjach, iż agresja rodzi agresję, zaś bierność staje się swoistym przyzwoleniem na określone działania i w tej kwestii zgadzam się z Tobą :).
Co do wiedzy z zakresu tematycznego, który teraz dotykamy - ma a przynajmniej powinna służyć, być pomocną a czy chroni ?
Trudno dywagować na ten temat, bo będą to li tylko dywagacje. Myślę jednak, że wiele zależy od tego, czy i na ile jesteśmy w tym wszystkim wiarygodni, i czy potrafimy w sposób mądry posiłkować się nią w określonych sytuacjach - w sytuacjach trudnych, by nie powiedzieć zagrożenia również.

Dodam, że nie mam nic przeciwko niesieniu jak to określiłeś "kaganka pod strzechy". Pozdrawiam :))) serdecznie

akineis1

akineis1 2008-05-25

oldboy napisał: Dzieci bym nie chronił specjalnie. Świnia to świnia niezależnie od wieku.
proszę wybaczyć, ale jeśli takie zdania są przyzwoite, to ja czegoś nie zrozumiałam... choć wiem, że zawsze wszystkiemu winne są mamusie.
Szczególnie mamusie prane przy dziecku przez tatusia. Które to dziecko potem pierze kota.


Stawianie się na równi z pięciolatkiem i walenie go za jego nieświadomość.... obrzucanie go epitetami..... karanie dzieci za nasze błędy to może i wygodna i bezpieczna strategia, w końcu nie może się bronić, z pewnością będzie eskalować. Choć nie o strach przed eskalacją tu chodzi.
Tu chodzi o coś więcej.

O wiele łatwiej jest dziecko w wierszu potępić (jeśli to coś nam dorosłym uświadomiło, to cudnie, to Efkam wielką poetką jest), o wiele trudniej przełamać własną niechęć i potępienie okrucieństwa, niż znaleźć drogę do jego maleńkiego, nieświadomego umysłu.... zależy co się chce osiągnąć. Można przylać, a można zadbać o to, żeby przełamało instynkty i np. nie mordowało bezbronnych stworzeń. Zależy co chcemy osiągnąć.

Nie znam regionalnych zachowań ludzi odnośnie zwierząt, możliwe, że to co dla mnie jest oczywiste, dla innych jest niepojęte. I odwrotnie. Złożoność problematyki nie pozwala na generalizację zagadnienia, jak napisała Ewa07.

W naszej edukacji szkolnej uczymy się i o bytach i o niebytach. Uczymy się budowy raka, historii wojen, kim jest Bóg i jak działa kondensator. Ale kiedy stajemy się rodzicami jesteśmy jak tabula raza. O rozwoju własnych dzieci wiemy najmniej. Właściwie dlaczego?

nescaja

nescaja 2008-05-25

i o cóż tu cała dyskusja zdjęcie jak zdjęcie a wiersz przygłupawy i tyle

malin

malin 2008-05-25

Dziecko to glina, matka to garncarz.

oldboy

oldboy 2008-05-25

Ja nic nie pisałem o karaniu. Napisałem tylko, że mi się to nie podoba. A te wieczne schematy z mamami bitymi przez tatusiów - po co te żałosne schematy ? Ja po prostu ludzi nie dzielę, sztucznie na mężczyzn, kobiety i dzieci.

Ale prawidłowo, jedynie słusznie jest tak - tatuś jest zły, mama się stara i wszysko poświęca, dziecko jest niewiniątko. Jeśli ktoś śmie twierdzić, że może być inaczej jest zły i trzeba go opluć. A starsza "dobra kobieta" wie lepiej jak jest.

akineis1

akineis1 2008-05-26

oldboy, jak sie nauczysz odróżniać mechanizm od schematu, to starsza "dobra kobieta" podejmie dyskusję....
nie dzielisz? to czemu nie nazwałeś siebie oldhuman?

oldboy

oldboy 2008-05-26

Zdecydowanie miałem na myśli schemat (w znaczeniu : uproszczony, naiwny obraz rzeczywistości). Po raz kolejny, nie odnosisz się do meritum moich wypowiedzi a czepiasz się słów. Po prostu przyznaj, że zaatakowałaś mnie bez zastanowienia i uważnego przeczytania co piszę, zamiast stosować tanie chwyty erystyczne. Oldhuman nie nazwałem się przez skromność ;). Po stwierdzeniu : "bo ciebie na ojca to nawet by moja suka nie chciała" nie wydaje mi się aby jakakolwiek dyskusja między nami była możliwa. Ja nie dyskutuję na takim poziomie.

akineis1

akineis1 2008-05-26

a ja pisałam o mechanizmie.
wyobrażasz sobie że kobieta, która napisałaby, że dzieci nie należy bronić i że małe dziecko jest świnią mogłaby być matką?

Chwyt erystyczny? Przecież choćby formalnie nie masz szans na bycie ojcem dzieci mojej suni, o co Ci chodzi? Taka jest prawda.

Widzisz, dla mnie mężczyzna wykorzystuje swoje szare i mięśniowe komórki właśnie do obrony dzieci. Od "ojca" mam prawo tego oczekiwać. A już nazwanie małego dziecka świnią przez dorosłego faceta...

Podział ludzi na kobiety, mężczyźni i dzieci (też mają już płeć, ale OK) jest jak najbardziej naturalnym podziałem.

oldboy

oldboy 2008-05-26

To moja ostatnia wypowiedź w tym temacie. Wydaje się, że ta dyskusja jest jałowa i do niczego nie prowadzi. Ty po prostu nie rozumiesz lub nie chcesz rozumieć moich wypowiedzi.

Wyjaśniam (choć bez nadziei na zrozumienie) - Uważam, że upraszczasz świat i kierujesz się schematami . Nie oceniasz ludzi według tego kim są (rzeczywiście) lecz według powierzchownych podziałów (np mężczyzna, kobieta pewnie też według narodowości czy rasy).

Mężczyźni są różni.
Kobiety są różne.
Dzieci są różne.

Ludzie też są różni.

Wkładanie jakiejkolwiek z tych grup do "jednego worka" twierdzenie, że np wszystkie dzieci są dobre jest absurdem. Wszelkie uproszczenia są zawsze fałszywe.

Przypomnę dla przkładu (drastyczność zamierzona), że Hitler, Stalin czy też Kuba Rozpruwacz też byli dziećmi. O tym mało kto pamięta. Obawiam się, że ktoś zamiast powiedzieć im, że czynią źle "chronił" ich BO BYLI DZIEĆMI. Jak wiadomo, wiele cech charakteru dorosłego człowieka kształtuje się w dzieciństwie.

A ty oczekujesz ode mnie bym robił to samo. Chronił nawet te dzieci które w przyszłości będą np mordercami (chyba nie zaprzeczysz, że mordercy tez byli dziećmi ?). Ba nie mogę nawet (nie mam prawa według Ciebie) powiedzieć im, że ich postępowanie mi się nie podoba. Ja jednak nie dam się wcisnąć w rolę, którą mi wyznaczyłaś - samca do obrony niewinnych dziatek. Rolę bezmyślnego wykonawcy schematu narzucanego mi przez "wszystkowiedzącą i wszystkorozumiejącą dobrą kobietę".

akineis1

akineis1 2008-05-26

co za bzdura.... mam rozumieć, że tego chłopca należy zabić na wszelki wypadek?
Chłopcu koniecznie trzeba powiedzieć, że robi źle i to bardzo umiejętnie.

akineis1

akineis1 2008-05-26

inaczej, chłopcu trzeba bardzo umiejętnie powiedzieć, że robi źle. :)
Bo tego kotka już się nie uratuje, bardzo mi przykro z tego powodu, opiekowałam się kiedyś kotką, kociła się przy mnie i każde z tych kociąt przeżyło, ale można uratować każde następne zwierzę i może nawet ludzkość.

dodaj komentarz

kolejne >