Przed wielu laty, daleko gdzieś,
Żyły dwa dzikie konie,
Grzywy miały ze srebra,
W ich oczach czaił się płomień.
Splątane grzywy rozwiewał im wiatr,
Szczęśliwe były i dumne,
Spod srebrnych kopyt wzbijał się kurz,
Na niebie rozpalał łunę.
Jeśli wśród nocy podejdziesz do okna,
Zobaczysz w gwiezdnej pożodze,
Jak w dzikim pędzie konie dwa,
Biegną po mlecznej drodze.
Splatane grzywy rozwiewa im wiatr,
Szczęśliwe są i dumne,
Spod srebrnych kopyt wzbija się kurz,
Na niebie rozpala łunę.
dodane na fotoforum: