Awaria samolotu. Kowalski skacze i zaczął spadać i przypomniało mu się ze zapomniał spadochronu.
Modli się do Boga i mówi:
- Panie Boze, jak mnie uratujesz to nie będę pił, palił ani zony zdradzał!
Spadł na snopek słomy i powiada:
- Jakie to człowiek w stresie głupoty wygaduje!
k44aris 2010-12-02
Zbytniego tłoku nie widać,pewnie Twoje podopieczne o wysokiej kulturze.Pozdrawiam i radosnego życzę dnia.
(komentarze wyłączone)