Cmentarne brzozy niby pianki
Skrywają czarny ażur wioski,
Mogiłki leżą jak przesłanki,
Z których już wyciągnięto wnioski.
Wplątane w martwe włosy muraw
Krzyże upadłe lub pochyłe
I krzyż pośrodku niby żuraw,
Czerpiący z ziemi zgniłą siłę.
Więdnące kurzy się listowie.
Zmieniając jedwab w płaty zgrzebne,
Przeraża mnie dziś to pustkowie,
Konieczne, ale niepotrzebne.
Chcę złamać wszystkie: „czy pamiętasz?”,
Zmieszać obłoki, co mdłe biegną,
I porzuciwszy pusty cmentarz,
Zebrać swą całą moc – dla niego.
/Jarosław Iwaszkiewicz/
https://www.youtube.com/watch?v=qFdAmtbjd60&feature=watch_response