\"...Odchodzimy tak nagle
jak słońcem
wypalone w nas popołudnia
zastygamy chłodem zaklęci
jak przemieniona w szron rosa
niepotrzebni i puści do głębi
jak wyschnięta studnia
beznamiętnym dotykiem żniwiarza
ścinamy złociste istnienie
dojrzałego kłosa..\"