(4)
lubię je od zawsze...to takie wspomnienia z dzieciństwa, kiedy biegło się do domu na złamanie karku z podwórka, bo Mamusia albo Babcia robiły racuchy :-)
mam taki oto przepis, którym się dzielę...
• 500 g mąki pszennej
• 30 - 40 g świeżych drożdży
• szczypta soli
• ok. 2 łyżki cukru
• niecałe 1,5 szklanki letniego mleka
• 2 jajka
Do mąki dodaję cukier, sól, wkruszam drożdże, dodaję jajka z lekko ciepłym mlekiem i mieszam. Nie robię zaczynu z drożdży, wg mnie to niepotrzebnie stracony czas, bo wyrobione ciasto i tak urośnie i nie zdarzyło się, żeby się nie udało ...
Ciasto nie powinno być zbyt rzadkie, ale też nie może być za gęste…trzeba to wyczuć.. dodać wtedy łyżkę mąki lub odwrotnie - dolać troszkę mleka.
Odstawiam na 1 - 1,5 godziny w ciepłe miejsce do wyrośnięcia do podwojenia objętości.
Przygotowuję kubek z gorącą wodą. Ciasto nabieram łyżką, za każdym razem maczaną uprzednio w wodzie (żeby się nie kleiło do łyżki).
Smażę na rozgrzanym oleju, ale trzeba to regulować, żeby nie rozgrzać za mocno, bo będą się przypalać, a środek może być niedopieczony...
Lubię je posypane cukrem pudrem, polane sosem owocowym albo z dżemem :-)
