[8628645]

Gosc w eleganckiej, drogiej restauracji zauwazyl, ze kelner, który prowadzi ich do stolika ma w kieszeni lyzki. Z poczatku nie zastanowilo go to, ale gdy usiadl przy stoliku, zobaczyl, ze kelner obslugujacy jego stolik równiez ma lyzki w kieszeni. Inni kelnerzy na sali takze. Poprosil kelnera blizej i spytal:
- Po co wam lyzki w kieszeniach?
Kelner odpowiedzial:
- Kilka miesiecy temu nasze szefostwo zlecilo firmie Artur Andersen zrobienie analizy procesów. I wyszlo, ze srednio co trzeci klient zrzuca lyzke ze stolu. Przez co trzeba isc do kuchni i przyniesc swieza. Dzieki temu, ze mamy lyzki pod reka zaoszczedzamy jednego czlowieka na godzine, a wydajnosc wzrasta o 70.3%.
Klient zdziwil sie, ale wkrótce zobaczyl, ze kazdy kelner ma przy spodniach cienki lancuszek, którego jeden koniec przyczepiony jest do paska, a drugi znika wewnatrz rozporka. Zaciekawiony przywolal kelnera i zapytal: Zauwazylem, ze kazdy z was ma lancuszek przy rozporku. Po co on wam?
Kelner:
- Nie kazdy jest tak spostrzegawczy jak pan. Ale skoro pyta pan, to wyjasniam - równiez ten lancuszek zalecil nam Artur Andersen. Wie pan mam go przyczepionego do ...no wie pan. Gdy ide do toalety, To rozpinam rozporek i wyciagam lancuszkiem, dzieki czemu, po oddaniu moczu nie musze myc rak i wydajnosc wzrasta o 30%.
Gosc pokiwal ze zrozumieniem glowa, ale zaraz wyjawil swa nastepna watpliwosc:
- Dobrze. Rozumiem, ze wyjmuje pan lancuszkiem, ale jak mozna sie nim posluzyc do schowania? Jak wklada sie go z powrotem?- ...?
- Nie wiem jak inni, ale ja lyzka.