Ten las nie jest znowu taki duży. Gdzie ten Tobi pobiegł, licho wie.
feniks7 2011-11-30
Wcale nie. Jestem przyzwyczajona do wycieczek Tobisia. Andzia też się czasem ulatnia na dłużej. Poza tym, miałam już setera, specjalistę od długotrwałego zwiedzania lasu wraz z przyległościami. Pół godziny czekania na Syriusza nie było czymś nadzwyczajnym. Przy nim Tobi to grzeczny piesek.