Kto z Was zna taki patent na nierozplywanie sie prawdziwego masla w letni wypoczynek. Moja mama wypelniala sloik woda i w niej plywalo sobie maslo. Wszystko to odbywalo sie w upalne dni spedzane nad rzeka. Mozna bylo przyjechac sobie swoim maluchem pod samo lustro wody i wyciagnac siedzenia. Ilosc ludzi nie budzila grozy bo niewiele osob mialo wlasny transport a zaklucanie wypoczynku nie bylo mozliwe fabrycznym sprzetem "safari". Teraz sa quady, skutery i wielki sprzet grajacy, a to wszystko wszedzie. Zatem aby sie ochlodzic, nalezy przeanalizowac stopien zaludnienia basenu krytego i udac sie najlepiej w godzinach pracy.
fotogra 2009-08-07
rewelacja!!
agaaga 2009-08-09
tez to stosowałam kiedy chodziliśmy nad wodę,ale to było dawno...:)))
Świetną minę uchwyciłeś
agiea 2009-09-06
oprócz masła w słoiku pamiętam jeszcze jajka obierane ze skorupek, a nad Rabę obowiązkowo sandałki na kamyki, pływało się w wodzie po kolana, które nieraz po kilku metrach przepłynięcia z prądem krwawiły, bo jakiś głaz akurat napotkało się na drodze,
a potem z takim krwawiącym kolanem w górę rzeki na piechotę, na kocyk, ale było i tak fajnie