z irlandi,..

z irlandi,..

bo kiedyś naprawdę podchodziłam do wszystkiego z bezstroskąścią, ale mówiąc szczerze chodziłam do 3 klasy i wszystko było mi obojętne, chodzi o to, że tam byłam taka zafascynowana wszystkim,ale pomyśleć co by było teraz? hm, taak.. ciągłe siedzenie, w swoim pokoju i robienie sobie zdjęć, + zabawa z koleżankami takimi jakie są na zdjęciu.
które, wręcz pozdrawiam. :-*

chociaż, nie pamiętam jak miały na imie, ale przecież nie to się liczy, teń dzień w którym musiałam wylecieć, był trudny porzegnać się z tatą i bliskimi..
by znów wrócić do beztroskiego świata,
jak ja sie wtedy wieśniacko ubierałam, i to mnie przygniaa najbardziej.
ale dobrze, wróćmy do tematu, pamiętam to wszystko jakby było dziś..
to jak poszłyśmy do sklepu, ja nierozumiałam ani słowa kupiłyśmy ochydne żelki.
robiłyśmy sobie zdjęcia pod palmami, czy kiedy pojechaliśmy nad morze i był taki wiatr, że nie mogłam wejść po schodach, czy nawet to jak pojechałam do parku.. takiego zwykłego z W. i zjeżdżałyśmy i jakiś murzynek coś do mnie powiedział, i pamiętam to jak weszłam do giga sklepu z zabawkami i kupiłam sobie bejbi born murzynka.
i pamiętam wszystko, nasze śniadania obiady kolacje, wieczorne filmy, wszystko.
ale to teraz nie ma już znaczenia.

po co ja się rozpisuję jak i tak to nie ma sensu. ten tydzień będzie zjebany.. -.- chociaaż?..
_____________

męczy mnie przygnębienie..

____________

nie ma co sie oszukiwaaaaać, jest tragicznie.