Paul Verlaine
Rozmowa sentymentalna
.
W starym parku samotnym, śród wieczornej mgły,
Dwie postacie przed chwilą wolnym krokiem szły.
Oczy zgasłe, uwiędła krasa ust różowa
I ledwie dosłyszalne są ciche ich słowa.
W starym parku samotnym, śród wieczornej mgły,
Dwie mary wskrzeszać chciały dni minionych sny.
Pamiętasz nasze dawne szałów uniesienia?
I po cóż chcesz pan u mnie takiego wspomnienia?
Na me imię czy zawsze serce twoje drgnie?
Czy zawsze duszę moją w snach widujesz? Nie.
Ach, te niewysłownego szczęścia złote zorze,
Kiedyśmy usta do ust cisnęli! Być może.
O, mądrość owych niebios! o, nadziei wzlot!
Nadzieja pierzchła w bólu za chmur czarnych splot.
Tak szli, gdzie traw zdziczałych łąka legła płowa,
I noc tylko słyszała szeptane ich słowa.
barbure 2009-09-28
Witam w poniedziałkowy poranek ......ładne miejsce na poranne spacerki
dorika 2009-09-28
Chcę chwileczkę tu zabawić,
ku pamięci coś zostawić.
Kładę miłe pozdrowienia !!!
i uciekam !!! już mnie nie ma ...