IMPRESJA JESIENNA
Zamaszystym pędzlem rozmywa
nieskończoność barw na palecie
tysiącami wcieleń przedziwna,
dumna pani, przepyszna jesień.
Babim latem przystraja ziemię,
to znów szarą słotą się łzawi.
Pod wysokim niebem rozśpiewa
pożegnalny klangor żurawi.
Cichość złotym liściem szelestna,
gorzkim dymem ognisk owiana.
Purpurowa jej wszechobecność
strugą wina leje się w dzbanach.
W rozwichrzonej wrzosu czuprynie,
w poskręcanych liściach tęsknoty
melancholia polami płynie,
jesiennieje moja samotność.
Jadwiga Zgliszewska