Gładka powierzchnia stali, kwią gardła płuczę,
przyglądaj sie we mnie po każdym razie jak w lustrze,
ja znam twoje serce ty znasz moja dusze,
razem zostawiamy, rany cięte, rany kłute.
Szwedzki stół dla robaków w którym, wycinamy piętno,
spod prześcieradła wystający paluch z etykietą,
ty decydujesz o czynach, nigdy czyny o tobie,
godzinami ćwiczysz na phantomie pchnięcie w serce nożem,
w naszej ofercie, powolna bezbolesna śmierć,
??? i jęk zanim ich dotknie bezzębny wiek,
tu gdzie przed nocą, kapituluje dzień,
inspiracje, prędzej Ed Gain niż Mark Twain,
Tu ciężarówki największych stacji, przed frontem do
korespondenci w szoku, relacje do mikrofonów,
napędzasz tym mój świat, na skórze czuje dreszcz,
po wszystkim wiesz, w ciemnym pokoju błyska flesz,
pozostawiony na białej ścianie w agonii,
krwawy dotyk dłoni, annały naszych zbrodni,
bezpowrotnie opada powieka, nie uciekał,
przecięte ścięgna Achillesa, ostatni oddech,
nikt i nic nie mówi, wróć, kiedy lepka krew,
spływa do denata płuc, nie opuścisz mnie,
z jadalnym skutkiem assassin wsadzi ci nóż w plecy,
i przekręci go dwa razy.
xmambax 2009-01-27
ładnee ;**
weeee 2009-01-30
śliczneeeeeeee masz te zdj. :D
i wreszcie moge skomentować!
Agatka ;*****
love krove ^^
robertxd 2009-01-31
wow super;d;d;* rap;d;d;d pzdr;*
paweljp 2009-02-26
Złożę dwie Wiktorie, lewa na górze. To, że damy rade, to leży w naszej naturze
miłego dnia!
Pozdro.