chodzi o to, że zrobiliśmy sobie ognisko (z 40cm wysokości mogło mieć) i przyjechał stróż lasu. wysiadł z fury, broń w kaburze, o ile pamiętam wąs pod nosem. pan zaczął grozić mandatem. strzelił wykład, spisał człowieka ze zdjęcia i kazał zakopać ognisko, tak by nazajutrz, gdy odwiedzi to miejsce, nie było po nim znaku. dolna połowa kadru to miejsce po ognisku. te chwasty to taki żarcik w stronę pana stróża. jak widać po ognisku ani śladu, miejsce zrekultywowane pięknie.
0 ps.