człowiek pracujący (czyli ja:D) z jakże pracowitej niedzieli ;-)
rano na grzybach, potem do babci, szybko na rower i do Z. potem znowu do babci i do domu, przebrałam się i poszłam robić zdjęcia dziewczynom na treningu :-)
teren oczywiście udany, jak zwykle zresztą :D berek w lesie zawsze spoko, ludzie robiący nam zdjęcia też
pofociłam dziewczynom, ale jak patrzę teraz na te zdjęcia to to jest taka pornografia :P jeśli chodzi o zdjęcia w moim wykonaniu na stajni kupa śmiechu xd zrobiłyśmy rozpierduchę w boksie Kariny, "takie tam ze skrzynką" czyli focie porobione hahahaha no i na koniec tego pięknego dnia machający nam Franzuzi :D
podsumowując: dzień mega pozytywny, dawno się tyle nie uśmiałam, szkoda że to co najlepsze jest dopiero na koniec wakacji :( ale cóż trza jeszcze korzystać z ostatnich dni wolności