ważka...

ważka...

Pewnego dnia larwy owadów rozmawiały o Tych spośród siebie, które weszły na liść lilii wodnej a potem zniknęły. Zastanawiały się dokąd odleciały. Obiecały sobie, że jeśli którejś z nich się to przytrafi, wróci i o opowie, gdzie była.

Pewnego dnia jedna z larw weszła na lilię i zamieniła się w ważkę. Jej ciało nabrało nieodpartego blasku, a z odwłoka wyrosły cztery piękne skrzydełka. Ważka zatrzepotała nimi i wzbiła się w górę ku słońcu. Podczas tego radosnego lotu przypomniała sobie o obietnicy.

Postanowiła więc wrócić i powiedzieć innym gdzie była. Chciała zanurkować, osiąść na wodzie, ale chociaż bardzo się starała, nie mogła wrócić. Pomyślała: „gdyby udało mi się wrócić do wody, to i tak nikt by mnie nie rozpoznał w tym nowym, przepięknym ciele. Larwy będą musiały zaczekać, na swój liść lilii, by dowiedzieć się dokąd poszłam i czym się stałam.”

ewusia

ewusia 2013-07-19

Urokliwy widok Asiu, jestem pod wrażeniem
piękna tego obrazu. Pozdrawiam ciepło.

stif56

stif56 2013-07-19

Bardzo dziękujemy ............pozdrawiamy serdecznie

jendrus

jendrus 2013-07-19

Cudowna basn, piekna przypowiesc... Ja tez wciagam sie na lisc, pieknieje, frune... a potem scigaja mnie rozne larwy... ;)))

dodaj komentarz

kolejne >