IRYSY

IRYSY

Irysy.
Stały w ciszy
wazonu.
Po kryjomu
podsłuchiwały
słowa między nami.

„To skąd cisza?”
spyta czytelnik - dociekliwie.
A ja się nie dziwię.

W irysach
odbijały się - nieśmiałe spojrzenia.
Tyś nie miał
odwagi, żeby mówić na głos
o miłości.
Ja chciałam powiedzieć coś
ale z nieśmiałości
szeptałam tylko w myślach.
Została
w irysach
niewypowiedziana
- rozmowa.
Słowa,
nie rozkwitłe - językami,
Nie usłyszane – zwiędły, razem z irysami.

dodane na fotoforum: