Biedroneczka
[...]
Wyleciała biedroneczka
wczesnym rankiem z okieneczka,
z domku, w którym w niebie żyła,
nim za ziemią zatęskniła.
Gdy leciała wciąż sie śmiała,
taką radość w sercu miała.
Dzień był ciepły, ale w nocy
przyszła burza, wiatr i grzmoty.
Straszny wicher w oczy wieje,
deszczem smaga i szaleje.
Biedroneczka osłabiona,
ze zmęczenia prawie kona.
Nagły podmuch ją zawrócił,
zamiast naprzód - w tył odrzucił,
potem zdmuchnął jeszcze wyżej,
niebo było coraz bliżej
Znów od domu się oddala,
wiatr kierunek sam ustala.
Oto widać bramę nieba,
chyba tutaj wrócić trzeba!
Wszyscy w niebie się zdziwili,
gdy biedronkę zobaczyli,
zaraz im opowiedziała,
jak ją burza tu przygnała.[...]
D. Chodyniecki