Pan Kotek był chory i leżał w łóżeczku.

Pan Kotek był chory i leżał w łóżeczku.

I przyszedł pan doktor: Jak się masz, koteczku?
— Źle bardzo... — i łapkę wyciągnął do niego.
Wziął za puls pan doktor poważnie chorego,
I dziwy mu śpiewa: — Zanadto się jadło,
Co gorsza, nie myszki, lecz szynki i sadło;
Źle bardzo... gorączka! źle bardzo, koteczku!
Oj! długo ty, długo poleżysz w łóżeczku,
I nic jeść nie będziesz, kleiczek i basta:
Broń Boże kiełbaski, słoninki lub ciasta!
— A myszki nie można? — zapyta koteczek —
Lub z ptaszka małego choć z parę udeczek?
— Broń Boże! Pijawki i dyjeta ścisła!
Od tego pomyślność w leczeniu zawisła.
I leżał koteczek; kiełbaski i kiszki
Nie tknięte, z daleka pachniały mu myszki.
Patrzcie, jak złe łakomstwo! Kotek przebrał miarę;
Musiał więc nieboraczek srogą ponieść karę.
Tak się i z wami dziateczki stać może;
Od łakomstwa strzeż was Boże!

-Stanisław Jachowicz-

gwiazd7

gwiazd7 2015-06-20

* Prezencik od Babci...:)

iwska

iwska 2015-06-20

Dzięki serdeczne moja Jo :)

ofka63

ofka63 2015-06-20

Klasyka poprostu:)

maria57

maria57 2015-06-21

też bym oszalała na punkcie takiego brzdąca

emmi1

emmi1 2015-06-21

:))))

dodaj komentarz

kolejne >