Bo jeszcze dwadzieścia kilka lat temu była tu regularna wieś. Pola uprawne dochodziły do naszego osiedla. Dobrze pamiętam, jak nasze miejskie dzieci miały ogromną frajdę, gdy jesienią dosłownie pod bloki kombajny przychodziły. No, a te owocowe drzewka rosły sobie na miedzach. Teraz dzieci nam wyrosły i z domów poszły, a pola zamieniły się w nieużytki i lasem porastają. Tylko gdzieniegdzie te owocowe drzewka...