Wersja letnia, zawierająca zdecydowanie mniej soli:
-16 łyżeczek sezamu
-1 łyżeczka soli (morskiej, kamiennej lub himalajskiej)
Na suchej patelni prażymy sól.
Gdy jest już mocno rozgrzana (poznać to po zmianie koloru) wsypujemy sezam i zmniejszamy płomień.
Prażymy chwilkę (pamiętając, że przypalony sezam gorzknieje!) i gdy poczujemy miły sezamowy zapach wyłączamy gaz.
Odczekujemy aż mieszanina wystygnie i przesypujemy ją do naczynia, w którym będziemy blendować.
Dobrze jest nie przesypywać wszystkiego, a zostawić nieco soli z całymi nasionkami.
Po zblendowaniu połączyć obie mieszaniny i przesypać do szczelnego naczynia.
Wersja letnia -> 1 łyżeczka soli + 16 łyżeczek sezamu
Wersja zimowa -> 1 łyżeczka soli + 10 łyżeczek sezamu
babcia1 2016-08-20
koniecznie muszę zrobić!!
elle54 2016-08-21
Myślę, że wersje powinny być odwrotne, to znaczy że wersja letnia to
1 łyżka soli + 10 łyżek sezamu dlatego, że to właśnie latem możemy pozwolić sobie bezkarnie na więcej soli. W dni upalne sól zatrzymuje wodę w naszym organizmie. Pozdrawiam :)
jokam 2016-08-21
re: też o tym myślałam... bo przecież latem powinno się, właśnie przy pomocy soli, uzupełniać wypocone mikroelementy... jednak stara japońska szkoła mówi wyraźnie:
"Ilość użytej soli w stosunku do nasion powinna wahać się w przedziale: 1:8 do 1:16. Zależy to od pory roku, pogody, temperatury, ale także od naszego wieku, konstytucji i kondycji psychofizycznej oraz codziennej aktywności.
Na przykład: latem, gdy przeważają wysokie temperatury (pierwiastek jang), dajemy mniej soli, która jako produkt spożywczy jest również jang.
Jesienią i zimą natomiast zwiększamy ilość soli, ponieważ te pory roku mają przewagę pierwiastka jin (zimno). Zatem więc, sporządzamy gomasio latem w stosunku 1:12, a nawet 1:16, a zimą 1:8, maksymalnie 1:10. "