Galaretki właśnie robię.

Mało mięsa, dużo warzyw i jajo.
Takie lubię.

-2 uda kurczaka
-1 udo kaczki (jeśli nie mamy, to zastąpić je dodatkowym udem kurczaka)
-porcja włoszczyzny
-przyprawy (sól, szczypta cukru, pieprz, ziele angiel, 3 goździki, 3 liście laurowe, czosnek granulowany)
-1 torebka żelatyny (taka na 2 litry wywaru)
-4 jajka na twardo
-1 puszka groszku
-trochę natki

Z mięsa, włoszczyzny i przypraw ugotować rosół.
Gdy jest już gotowy, to wyjąć mięso i włoszczyznę, a wywar przecedzić.
Do garnka wlać 6 szklanek odcedzonego gorącego wywaru.
Wsypać do niego opakowanie żelatyny i dokładnie wymieszać.
Mięso obrać ze skóry oraz kości i posiekać je na mniejsze kawałki.
Jajka i marchew pokroić na dosyć grube plastry.
W niedużych pojemniczkach (szklaneczkach, salaterkach itp) ułożyć listek natki, plaster jaja, posiekane mięso, plasterki marchewki i odcedzony groszek.
Zalać chłodnym wywarem.
Wstawić do lodówki i odczekać kilka godzin, aż galaretka stężeje.
Podawać z cytryną.